Asper, Ceni i Wróbel - co łączy tych golkiperów? (wideo)
Bramka golkipera Olimpii, Michała Wróbla dała grudziądzkiej drużynie remis w wyjazdowej potyczce z GKS Katowice. Jak się okazuje, nie było to pierwsze trafienie doświadczonego bramkarza.
Michał Wróbel został bohaterem Olimpii Grudziądz. Potężnie zbudowany golkiper biało-zielonych nie tylko świetnie spisywał się podczas meczu z GKS Katowice, ale w ostatniej akcji spotkania strzelił bramkę, na wagę remisu drużyny Tomasza Asensky'ego przy Bukowej. - Cieszę się, że wpadło. Akurat tak wyszło, że "weszło", bo ja tylko chciałem skierować piłkę gdzieś w pole karne - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl golkiper grudziądzkiej drużyny.
Wcześniej bramkarz grudziądzan był bezradny przy strzale Grzegorza Fonfary, który skierował piłkę do siatki strzałem z kilkudziesięciu centymetrów. - Nic w tej sytuacji nie mogłem zrobić. Grzesiu ładnie strzelił, a piłka ode mnie odchodziła. Jeszcze przy próbie interwencji trafiłem go kolanem w głowę. Całe szczęście, że nie zrobiłem mu krzywdy, bo mogło się to faktycznie źle skończyć - kiwa głową gracz Olimpii.
Po swoim trafieniu Wróbel otrzymał od kibiców przy Bukowej potężną porcję siarczystych gwizdów. On sam odpowiedział im oklaskami. Jak zapewnia, nie żywi do katowickich fanów urazy. - Kibice GieKSy są ich dwunastym zawodnikiem i "blaszok" żyje cały mecz. Przy tak dopingujących ludziach na trybunach zawsze gra się fajnie, dlatego do Katowic za każdym razem wracam z radością. Oby w klubie wszystko się poukładało, bo GKS zasługuje na walkę o wyższe cele niż środek tabeli I ligi - przyznaje charyzmatyczny golkiper.
Trafienie Wróbla w Katowicach nie było jego pierwszą bramką na polskich boiskach. Czy doświadczony bramkarz zamierza równać do Szweda Mattiasa Aspera i Brazylijczyka Rogerio Ceni'ego, którzy w swoich karierach do siatki rywala trafiali kilkudziesięciokrotnie? - Nie, spokojnie. Skupię się na bronieniu. To dopiero moja pierwsza bramka z gry, ale kiedyś w rezerwach Górnika trafiłem już do siatki, tyle że z karnego. Od zdobywania bramek są chłopaki z pola. W tym meczu musiałem im pomóc, ale na co dzień sami sobie świetnie dają radę - puentuje ze śmiechem