Środa w La Liga: Wirus FIFA dopadł Real Madryt, wielki problem z bokami obrony

Wielki ból głowy przed najbliższymi meczami ma Jose Mourinho, który najprawdopodobniej będzie musiał sięgnąć do zespołu rezerw.

Igor Kubiak
Igor Kubiak

Wirus FIFA dopadł Real Madryt na dobre

Okazuje się, że Jose Mourinho ma problem nie tylko na lewej stronie defensywy. Portugalczyk kontuzjowanych Marcelo i Fabio Coentrao planował zastąpić występującym na drugim boku obrony Alvaro Arbeloą. Problem w tym, że w spotkaniu eliminacyjnym z Francją Hiszpan również doznał urazu.

Pierwsze diagnozy mówią nawet o trzech tygodniach przerwy. W tej sytuacji w jedenastce Królewskich możemy się spodziewać młodych graczy - swego czasu jako lewy obrońca debiutował Nacho, a bardzo dobre recenzje w zespole rezerw zbiera nominalny piłkarz na tę pozycję - Jorge Casado.

Tymczasem za Arbeloę w najbliższych meczach na bok może zostać przesunięty Sergio Ramos. Ponadto w grę wchodzi Michael Essien, a nawet Raul Albiol i Raphael Varane.

Jaka jest przyczyna remisu mistrzów Europy?

Gra tylko jednym defensywnym pomocnikiem nie popłaca reprezentacja Hiszpanii. Vicente del Bosque zazwyczaj w jedenastce stawia na duet Sergio Busquets - Xabi Alonso. W związku z kontuzjami Carlesa Puyola i Gerarda Pique, pierwszy z nich został jednak przesunięty do środka obrony.

Z tego względu w pomocy dało się zauważyć spore luki, które skutecznie wykorzystywali Francuzi. W drugiej połowie to oni zdominowali spotkanie i zasłużenie doprowadzili do remisu.

Chelsea Londyn robi miejsce dla Falcao

Roman Abramowicz robi wszystko, aby już w zimie sprowadzić Radamela Falcao. W ostatnim czasie o Kolumbijczyku codziennie pojawiają się jakieś doniesienia, a przedstawiciele Atletico Madryt już przypomnieli, że klauzula wykupu wynosi 60 mln euro.

Podobno 3 mln mniej szykują już The Blues. W zakupie ma pomóc Daniel Sturridge, który w tym sezonie zagrał zaledwie przez 31 minut i ma zostać sprzedany za 15 mln. O reprezentanta Anglii bój najprawdopodobniej stoczą ekipy Tottenhamu Hotspur i Liverpoolu FC.

FC Barcelona zagra w samo południe?

Od jakiegoś czasu jedno ze spotkań Primera Division odbywa się w niedzielę o godzinie 12:00. W poprzednim sezonie o tak wczesnej porze mogliśmy zobaczyć w akcji piłkarzy Realu Madryt. Podobno w trwającym czeka to również Dumę Katalonii.

- W tym roku zagramy o 12:00. Niezbyt mi się to podoba i nie ja tworzyłem ten terminarz, ale zaakceptujemy to. Wierzę, że dzięki temu wielu ludzi z całego świata będzie mogło obejrzeć nasz mecz - przyznał prezes Barcy, Sandro Rosell, który dokładnie nie określił daty rozegrania tego spotkania.

Albelda broni trenera

Ostra fala krytyki spada na Mauricio Pellegrino, który w lecie przejął Valencię CF. Trzecia siła w Hiszpanii po siedmiu kolejkach zgromadziła zaledwie 8 punktów i zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli Primera Division.

- Obwinianie trenera za wszystko co się u nas dzieje jest niesprawiedliwe. Jesteśmy zawsze razem, czy to są dobre czy złe chwile, nie można całej tej sytuacji zrzucać tylko na szkoleniowca, szczególnie, że to my popełniamy błędy - zapewnił defensor Nietoperzy, David Albelda.

Aragones nie zgadza się z Xavim

- Mou nie przejdzie do historii futbolu - przyznał kilka dni temu Xavi. Kolejnym, który rozpoczął polemikę z reprezentantem Hiszpanii jest były selekcjoner tego kraju, Luis Aragones.

- On jest zwycięzcą i przejdzie do historii, ponieważ osiągnął więcej niż ktokolwiek inny. Zadaniem każdego trenera jest wygrywanie i on tego dokonuje - zaznaczył Aragones.

Nowa pozycja dla Toquero

W linii napadu Athletic Bilbao większych szans na wykazanie się swoimi umiejętnościami nie ma Gaizka Toquero. Z tego względu Marcelo Bielsa na treningach zaczął stawiać nominalnego atakującego na prawej stronie. 28-latek biegał zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Argentyński trener widzi w nim alternatywę dla Andoni Iraoli.

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×