Pierwszy Hiszpan w barwach Sandecji

Nowosądeczanie, aby rozwiązać problem niezbyt licznej kadry, wzmocnili się w ostatnich dniach dwoma zawodnikami. Po wypożyczeniu Piotra Mrozińskiego, tym razem zatrudniono Rubena Sancheza Montero.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Urodzony w Madrycie piłkarz związał się z Sandecją Nowy Sącz kontraktem obowiązującym do końca lutego. Umowa zawiera jednak klauzulę z opcją przedłużenia jej o pół roku. Ofensywnie usposobiony gracz występował dotychczas głównie na niższych szczeblach rozgrywkowych swojego kraju, mając za sobą również epizod w pierwszej lidze Paragwaju. Nowy as w talii Jarosława Araszkiewicza został już oficjalnie zaprezentowany w nowych barwach.

Hiszpański zawodnik uchylił nieco rąbka tajemnicy na temat swojego pojawienia się w sądeckiej drużynie oraz zatrudnieniu w nowym klubie. - Otrzymałem ofertę z Sandecji, która wydała mi się bardzo ciekawa, dlatego postanowiłem z niej skorzystać. Miałem sporo informacji o drużynie, dużo wiadomości również wyszukałem sobie w Internecie i zdecydowałem się przyjechać na testy. Podczas tych kilku dni treningów poznałem trenerów, zawodników, a także miałem okazję zwiedzić miasto. Zostałem tutaj miło przyjęty, spodobało mi się i chciałem zostać. Zarząd oraz sztab szkoleniowy także wyrazili zainteresowanie moja osobą, dlatego dogadaliśmy się w sprawie kontraktu - wyjaśnił piłkarz.
Moment składania podpisu pod kontraktem / fot. MKS Sandecja Moment składania podpisu pod kontraktem / fot. MKS Sandecja
Początki w nowym środowisku, a także aklimatyzacja w innym kraju niejednokrotnie przebiega trudno, aczkolwiek Ruben Sanchez Montero wydaje się zadowolony z przeprowadzki do Nowego Sącza. - Bez wątpienia jest to całkiem inne miasto niż te, które zamieszkiwałem w mojej ojczyźnie. Zupełnie odmienny klimat, architektura, ale bardzo chętnie poznaje to otoczenie. Spotkałem wielu sympatycznych ludzi, w drużynie również udało mi się złapać świetny kontakt z kolegami i bardzo pozytywnie oceniam mój pobyt tutaj. Mam nadzieję na to, że będzie mi się tutaj dobrze żyć, bo na razie wszystko zapowiada się bardzo pozytywnie - zachwalał swoje nowe miejsce zamieszkania.
Jak się okazuje, polskie rozgrywki nie są zupełnie obce dla nowego gracza Sandecji. Pochodzący z południa Europy 25-latek wydaje się być bardzo dobrze zorientowany w tym temacie. - Odkąd do Piasta Gliwice w poprzednim sezonie trafili moi rodacy, to zacząłem się interesować wydarzeniami związanymi z polską pierwszą ligą, ale również ekstraklasą. Można zatem stwierdzić, że jakąś wiedzę na temat rozgrywek już posiadam i nie pojawiam się tutaj całkiem w ciemno. Sandecja jest obecnie w trakcie przebudowy, zespół cały czas się zgrywa, ale wygląda to bardzo ciekawie. Nie da się zbyt szybko nastawić drużyny na odpowiednie tory, kiedy jest tak wiele nowości. Przed sezonem zmienił się trener, ubyło kilku zawodników, a ich miejsce zajęli inni, a to wymaga czasu aby te wszystkie elementy uporządkować. Może nie jesteśmy w gronie najsilniejszych ekip pierwszej ligi, ale mamy przed sobą perspektywy mogące przełożyć się na czołowe miejsce w tabeli na koniec sezonu -argumentował były piłkarz m.in. Levante UD będącego w Primera Division.
Symboliczne przekazanie koszulki przez wiceprezesa Wiesława Leśniaka Symboliczne przekazanie koszulki przez wiceprezesa Wiesława Leśniaka
Przed sezonem wszystko wskazywało na angaż tego piłkarza w ekstraklasowym Piaście Gliwice, lecz z dziwnych powodów do tego nie doszło. - Sam byłem tym trochę zaskoczony mówiąc szczerze. Trenowałem z nimi przez trzy tygodnie, zagrałem w kilku sparingach i docierały do mnie pochwały za moją postawą na boisku. Wszystko wydawało się na dobrej drodze do podpisaniu kontraktu, myślałem więc, że tak się stanie ale życie przyniosło coś innego. Po tym czasie nie zostałem zatrudniony ponieważ obawiano się utworzenia tam kolonii hiszpańskiej. Zacząłem się nawet w Gliwicach aklimatyzować, pomagali mi grający już tam wcześniej rodacy, a ja rozpocząłem naukę języka polskiego. Znam już kilka zwrotów, a nie pójdą one na marne tylko będę szkolił się dalej, bo przyda mi się to żyjąc w Nowym Sączu - skomentował Ruben Sanchez Montero.

Nowy nabytek sądeczan nie rozmawiał jeszcze z trenerem o przewidzianym dla niego miejscu na murawie, ale gotów jest walczyć na całej rozciągłości placu gry. - Zdecydowanie jestem zawodnikiem ofensywnym, bardzo dobrze odnajduję się będąc ustawianym za napastnikiem. Zdarzało mi się także występować na szpicy, nie raz grałem również na bokach pomocy. Tak naprawdę gdziekolwiek by trener nie kazał mi grać, to będę dawał z siebie absolutne maksimum, aby tylko pomóc drużynie w zwycięstwie. Jestem waleczny, nieustępliwy, potrafię nieźle operować piłką, a to wszystko powinno przydać się w meczach ligowych. Mam nadzieję, że dobrze zaprezentuję się w barwach Sandecji - zakończył Hiszpan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×