Jakub Rzeźniczak dla SportoweFakty.pl: Tempo na boisku było takie, jak wszystko dookoła
Mecz o Superpuchar okazał się być kiepskim widowiskiem. - Można powiedzieć, że dostosowaliśmy się do organizacji i tego, jak było na trybunach - powiedział Jakub Rzeźniczak.
Leniwe niedzielne popołudnie w Warszawie. Trybuny przy Łazienkowskiej 3 świecące pustkami. Na boisku dwie drużyny poruszające się przez 45 minut w zwolnionym tempie. To nie scenariusz kiepskiego filmu o polskim futbolu, to katastrofalny Superpuchar. - Można powiedzieć, że dostosowaliśmy się do tego, jak wyglądała organizacja Superpucharu, do tego, jak było na trybunach: tempo na boisku było takie, jak wszystko dookoła - przyznał w rozmowie ze SportoweFakty.pl obrońca Legii, Jakub Rzeźniczak.
Taka sytuacja automatycznie powoduje pytania o zasadność rozgrywania takich pojedynków. - W takich warunkach to nie ma sensu - odparł "Rzeźnik". A w innych warunkach, na innym stadionie? - Nie wiem, czy przy takiej organizacji dałoby cokolwiek, gdyby stadion się zmienił. Gdyby na Stadion Narodowy przyszło 5 czy 10 tys. osób, to atmosfera byłaby podobna jak tutaj, przy 4 tysiącach widzów. Takie mecze trzeba planować z wyprzedzeniem i zrobić tak, żeby zachęcić kibiców do przyjazdu na nie.
Inauguracyjny mecz T-Mobile Ekstraklasy z Koroną Kielce zostanie rozegrany w niedzielę, 19 sierpnia. Co do tej pory są w stanie poprawić legioniści w swojej grze, aby wyjść na upragnione zero z tyłu? - Będziemy się teraz przygotowywać do meczu z Koroną, chociaż w nieco okrojonym składzie, bo kilku zawodników wyjeżdża na zgrupowania kadr: czy to młodzieżowej, czy pierwszej. Myślę, że w spotkaniu ze Śląskiem była poprawa, bo zbyt wielu sytuacji rywale nie mieli i z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Trener też szuka takiego optymalnego rozwiązania, jakie będzie najlepsze dla drużyny i prędzej, czy później, ta obrona się wykrystalizuje - wyraził nadzieję defensor stołecznej ekipy.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.