Marcin Kamiński: W rewanżu zagraliśmy lepiej niż w Lenkoranie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech osiągnął półmetek rywalizacji o fazę grupową Ligi Europejskiej. W rewanżu z Chazarem Lenkoran poznaniacy wywalczyli awans w nerwach, mimo to Marcin Kamiński jest zadowolony.

- Uważam, że zagraliśmy lepsze spotkanie niż na wyjeździe. Początek był wprawdzie dość niemrawy i nie było widać kto chce przejąć inicjatywę. Jednak udało nam się strzelić gola i później było łatwiej - powiedział Marcin Kamiński.

Rosły obrońca kilka razy zapędził się na połowę przeciwnika, co na jego pozycji jest zachowaniem nietypowym. - Dzięki temu tworzyliśmy przewagę z przodu, a rywal miał problemy z odpowiednią reakcją. Trener powtarza nam, że gdy pojawia się okazja, to trzeba zaatakować - dodał.

Czy młody defensor odczuwa pokusę do opuszczania własnej połowy? - Ciągnie mnie do przodu, ale cały czas pamiętam, że moim głównym zadaniem jest bronienie bramki. Wspomagam zawodników ofensywnych wtedy, gdy jest taka możliwość - zaznaczył Kamiński.

W III rundzie eliminacyjnej podopieczni Mariusza Rumaka zmierzą się z AIK Sztokholm. - Miałem już okazję gościć w Szwecji, ale to było bardzo dawno temu. Rozgrywaliśmy turniej juniorski i wtedy udało się zwyciężyć. Oby teraz było podobnie - stwierdził 20-letni piłkarz.

Dotarcie do tego etapu kosztowało Kolejorza sporo wysiłku. Czy poznaniacy spodziewali się, że Chazar postawi im tak trudne warunki? - Raczej tak, bo już tydzień wcześniej Azerowie pokazali sporo dobrego. Bez względu na to jakie słowa padały przed spotkaniem, nastawialiśmy się na ciężką przeprawę i to podejście okazało się właściwe. Mamy jednak duże powody do zadowolenia, bo najważniejszy cel został osiągnięty - oznajmił Kamiński.

Czy wicemistrz Szwecji będzie bardziej wymagającym rywalem niż Chazar? - To się okaże. Spodziewam się, że może być nam nieco trudniej, w końcu z rundy na rundę poprzeczka idzie coraz wyżej. Wkrótce sztab szkoleniowy przygotuje analizę wideo i pozyskamy zapewne sporo informacji o AIK. Kluby z Kazachstanu i Azerbejdżanu, z którymi mierzyliśmy się dotychczas, robiły w ostatnich latach spore postępy. Być może futbol skandynawski nie notuje aż takiego progresu, mimo to nie powinniśmy się nastawiać na łatwe zadanie - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)