Skromne, ale bezcenne zwycięstwo beniaminka - relacja z meczu Warta Poznań - Zawisza Bydgoszcz

Starcie Warty z Zawiszą było niezwykle zacięte i wyrównane. To beniaminek jednak zainkasował bezcenne trzy punkty, zdobywając bramkę w samej końcówce. Sposób na pokonanie Jakuba Słowika znalazł Rafał Leśniewski.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Pierwsza połowa to dość spokojna gra z obu stron. Zarówno gospodarze, jak i bydgoszczanie pieczołowicie zabezpieczali tyły, zdając sobie sprawę, że utrata gola wprawi ich w duże kłopoty. Ekipa Jurija Szatałowa uzyskała lekką przewagę, ale klarowną sytuację miała tylko jedną. W 5. minucie golkiper zielonych niepotrzebnie wyszedł na przedpole, a Adrian Błąd nie zastanawiał się ani chwili i huknął z dystansu. To nie była jednak dokładna próba.

Poznaniacy powinni prowadzić w 33. minucie. Łukasz Grzeszczyk zagrał prostopadle do Piotra Reissa, ten sprytnie przepuścił futbolówkę do Tomasza Foszmańczyka, ale były pomocnik Ruchu Radzionków przegrał pojedynek sam na sam z Andrzejem Witanem. Chwilę później bliski szczęścia był Maciej Mysiak, który po rzucie wolnym główkował w poprzeczkę. Jego uderzenie dobijał jeszcze Piotr Giel, lecz trafił w obrońcę stojącego na linii bramkowej.

Zawisza tak wybornych szans nie miał, choć na uwagę zasługuje próba Błąda z 38. minuty. Najskuteczniejszy zawodnik beniaminka huknął z 16 metrów, zmuszając Słowika do niemałego wysiłku.

Druga połowa przyniosła zmianę obrazu gry. Warta zaczęła dominować, a w szeregi gości wkradła się nerwowość. Poznaniacy nie potrafili jednak tego wykorzystać. Po jednym z kornerów świetną okazję miał Mysiak, ale posłał piłkę obok słupka. Zimnej krwi zabrakło również Grzeszczykowi, który w 69. minucie miał sporo swobody w obrębie pola karnego, lecz oddając strzał zarył butem w murawę, co sprawiło, że futbolówka wytraciła impet, a Witan nie musiał się wysilać.

Ostatnie dwadzieścia minut to już zdecydowana dominacja gości. Warta opadła z sił, miała problem z utrzymaniem się przy piłce i momentami rozpaczliwie przerywała akcje przeciwnika. Bydgoszczanie długo nie mogli sforsować defensywy zielonych, ale w 87. minucie dopięli swego. Słowik kapitalnie obronił strzał głową Marcina Drzymonta, lecz futbolówka trafiła jeszcze do Rafała Leśniewskiego. Były napastnik Nielby Wągrowiec uderzył nieczysto, ale golkiper zielonych nie zdążył doskoczyć do rogu swojej bramki i skapitulował.

Zmęczona i zrezygnowana drużyna Czesława Owczarka nie była już w stanie odpowiedzieć i kilka chwil później bydgoszczanie fetowali bezcenne dla nich zwycięstwo. Dzięki niemu Zawisza zachował 2. miejsce w tabeli i wciąż nie jest zależny od przeciwników. W ostatniej kolejce zespół Jurija Szatałowa czeka jednak kolejny, jeszcze trudniejszy wyjazd - do Gliwic.

Warta Poznań - Zawisza Bydgoszcz 0:1 (0:0)
0:1 - Leśniewski 87'

Składy:

Warta Poznań: Słowik - Wichtowski, Mysiak, Bartkowiak, Kosznik, Ngamayama, Grzeszczyk, Foszmańczyk, Bereszyński (46' Magdziarz), Reiss (79' Marciniak), Giel (68' Jakóbowski).

Zawisza Bydgoszcz: Witan - Stefańczyk, Drzymont, Jankowski, Oleksy, Wójcicki (60' Kukol), Strąk, Zawistowski, Masłowski (70' Ekwueme), Błąd (88' Mąka), Leśniewski.

Żółta kartka: Kosznik (Warta).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).

Widzów: 1500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×