Pierwsze miejsce Zawiszy pod wodzą Szatałowa

Gdyby liczyć spotkania bydgoskich piłkarzy tylko pod wodzą Jurija Szatałowa, to beniaminek I ligi plasuje się na pierwszym miejscu w tabeli.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Liczby są zdecydowanie za trenerem Szatałowem. Bydgoszczanie pod jego wodzą wygrali cztery spotkania, remisując dwukrotnie. Strzelili dziesięć bramek, tracąc tylko przy tym trzy gole. To diametralna zmiana w porównaniu do tego co było pod wodzą Janusza Kubota. Zwłaszcza gra defensywna jest w futbolu niezwykle istotna i to udało się poprawić.

- Podczas meczu z Pogonią obie drużyny bardzo długo szukały swoich szans, to były piłkarskie szachy - odpowiadał Szatałow. - W końcówce środowego pojedynku wyraźnie mojemu zespołowi zabrakło sił. Szczecinianie na kwadrans przed końcem niezwykle mocno nas zepchnęli do obrony. Pokazaliśmy jednak charakter i dalej walczymy o awans do T-Mobile Ekstraklasy.

- Teraz wszystko zależy już tylko od nas - dodał kapitan Łukasz Skrzyński. - Jeśli wygramy dwa ostatnie spotkania, to my będziemy się cieszyć z upragnionego awansu. Nie jesteśmy w bezpośrednich pojedynkach z rywalami lepsi, ale to jedno oczko może decydować.

Już w najbliższą niedzielę bydgoszczanie zmierzą się na wyjeździe z Wartą Poznań. Co ciekawe, rok temu także podczas 33. kolejki, ale gr. zachodniej II ligi z zespołem Zawiszy rywalizował trener Czesław Owczarek. Wówczas występująca pod jego wodzą Jarota Jarocin grająca w dodatku w dziesiątkę urwała punkt faworyzowanemu rywalowi.

Właśnie w Poznaniu niebiesko-czarni mogą świętować awans do krajowej elity. Muszą zostać spełnione dwa warunki. Zawisza nie tylko musi wygrać. Punkty na swoich boiskach muszą stracić dwa kontrkandydaci do awansu, czyli Pogoń Szczecin i Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×