GieKSa - Polonia: Derby z trenerską zadrą w tle

Rafał Górak i Dariusz Fornalak w derbowym pojedynku mają do ugrania coś więcej niż ligowe punkty. Opiekun GieKSy jest wychowankiem Polonii, który może przyczynić się do spadku bytomskiej drużyny do II ligi. Rachunki do wyrównania przy Bukowej ma także szkoleniowiec niebiesko-czerwonych.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

GKS Katowice zwycięstwem w środowych derbach Śląska z Polonią może dołożyć cegiełkę do degradacji bytomskiej drużyny. - Polonia nawet jeśli przegra w Katowicach, to jeszcze nie spadnie. Nie ma co na ten temat dywagować, bo to by było nie na miejscu - przekonuje Rafał Górak, trener drużyny z Bukowej.

Opiekun katowickiej drużyny przygodę z futbolem rozpoczynał w klubie z Olimpijskiej. - Miejsce gdzie się człowiek wychował i kształtował swoją przygodę z piłką, zawsze w sercu zostaje. W Bytomiu grałem przez siedem lat, ale spędziłem w Polonii znacznie więcej czasu, bo przeszedłem wszystkie grupy juniorskie, więc uzbierałoby się lat kilkanaście. W pewnym momencie nasze drogi się jednak rozeszły i nie ma co do tego wracać. Dzisiaj jestem w Katowicach i to jest dla mnie najważniejsze miejsce na ziemi. Tam gdzie korzenie, to jest jedna rzecz, a tam gdzie się obecnie pracuje, to zupełnie inna sprawa - podkreśla szkoleniowiec GieKSy.

Podobnie do środowej potyczki podchodzi coach bytomian. - Nie rozgraniczamy spotkań na mecze bardziej i mniej ważne. Zdajemy sobie sprawę jaki mamy deficyt punktowy, ale też wiemy ile do końca punktów jest do zdobycia. Walczymy ze wszystkich sił. Czasami nam się to lepiej udaje, czasami gorzej. Będziemy do samego końca walczyć o to, żeby utrzymać Polonię w I lidze - zapewnia Dariusz Fornalak, trener niebiesko-czerwonych.

Doświadczony szkoleniowiec w Katowicach także ma coś do udowodnienia. Półtora roku temu został pierwszym architektem nowej GieKSy. Pracę stracił po nieco ponad dwóch miesiącach i klęsce w meczu z Podbeskidziem (1:6). - Każda porażka jest bolesna. Czy to zwolnienie po miesiącu pracy, czy po dwóch latach, kiedy zespół jest w czubie tabeli. Takie jest ryzyko tego zawodu i trener musi wykonywać swoją robotę najlepiej jak to tylko możliwe, choć nie zawsze wszystko jest zależne od samego trenera i pracy jaką wykonuje. Wymiernym współczynnikiem jest liczba zdobywanych punktów i na tym trzeba się opierać - wskazuje 45-letni szkoleniowiec.

Z Bukową Fornalak żegnał się w nieciekawych okolicznościach. W pięciu pierwszych meczach sezonu GKS zdobył raptem dwa punkty, co przelało czarę goryczy. - Zarząd w pewnym momencie trenera zatrudnia i kiedy uważa to za stosowne, zwalnia. Taka była wola działaczy i kibiców GieKSy. Dla mnie to temat zamknięty - ucina.

Niemniej ciężki los po rozstaniu z Polonią spotkał Góraka. Fani bytomskiej drużyny nigdy nie wybaczyli swojemu wychowankowi, że ten najpierw zakończył karierę, a potem trenował zespół odwiecznego rywala zza miedzy Ruchu Radzionków.

Wielokrotnie z tego powodu fani lżyli go z trybun, a w szczególny sposób swoją niechęć okazali mu wówczas gdy przyjechał z Cidrami na Olimpijską, by rozegrać mecz sparingowy. Od tamtych wydarzeń trener GieKSy się dziś odcina. - Złych rzeczy staram się nie pamiętać i zawsze u ludzi poszukuję rzeczy dobrych. Jeśli ktoś gdzieś ma jakąś zadrę i potem w taki, a nie inny sposób do artykułuje, to ja mogę to tylko przyjąć z pokorą. To jest sport i jeśli ktoś ma swoje konwenanse, które potem podkreśla krzycząc na trybunach, to jest jego sprawa. Dla mnie to przykre, ale to przeszłość i nie chce mi się do tego wracać - przyznaje Górak.

Jesienią w Bytomiu górą był Fornalak i jego Polonia, która GieKSę pokonała pewnie i zasłużenie (4:2). - Nie było to dla nas łatwe spotkanie. Byliśmy natomiast skuteczni, czego brakowało nam w kilku poprzednich meczach tej wiosny. Przez ten brak skuteczności straciliśmy kilka bardzo ważnych dla nas punktów i na kolejne nie możemy sobie pozwolić - przestrzega szkoleniowiec bytomskiej drużyny.

Do derbowej potyczki z poszanowaniem rywala podchodzi GKS. - Zdajemy sobie sprawę z wielkiej siły Polonii Bytom na wiosnę i naprawdę podchodzimy do rywala z wielkim szacunkiem. Widzę to po moim zespole, ale nie czuję w nich strachu. Życzyłbym sobie, żeby to były prawdziwe derby, cieszące oko kibica. Nie patrzę na to co się stanie z Polonią po meczu z nami. Skupiam się na tym, żeby GKS Katowice spokojnie się utrzymał - wyjaśnia w odpowiedzi trener jedenastki z Katowic.

Fornalak z kolei liczy, że to jego drużyna po raz drugi w tym sezonie udowodni, że jest zespołem od wyżej notowanej GieKSy lepszym. - Bardzo bym chciał, żebyśmy zdobyli w Katowicach trzy punkty. Poszukam jakiejś recepty, która będzie w stanie dać nam zwycięstwo w tym spotkaniu. A czy ją znajdę i jakie przyniesie efekty, dowiemy się po meczu - puentuje coach Polonii.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×