Termalica Bruk-Bet Nieciecza bez premii za awans do T-Mobile Ekstraklasy!

Termalica Bruk-Bet Nieciecza jest jednym z głównych faworytów do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Tej opcji w klubie z Małopolski nikt jednak nie brał pod uwagę.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Termalica Bruk-Bet Nieciecza jest obecnie czołową ekipą zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. Drużyna z niewielkiej miejscowości położonej ok. 85 km od Krakowa plasuje się dziś w czubie ligowej klasyfikacji i do samego końca będzie liczyć się w batalii o awans do elity.

- W Niecieczy niczego nam nie brakuje. Jest cisza, spokój i świetne warunki. To wszystko składa się na to, że Termalica stała się naprawdę dobrym zespołem - przekonuje Dusan Radolsky, trener drużyny z Małopolski.

Rewelacja rozgrywek w poprzednim sezonie do samego końca walczyła o utrzymanie na pierwszoligowym froncie. Przemienienie oblicza drużyny nastąpiło latem, kiedy Termalica pozyskała kilku zawodników z uznanymi na rynku transferowym zawodnikami. Klub z Niecieczy wzmocnili m.in. Sebastian Nowak, Jakub Biskup, Dariusz Jarecki czy Emil Drozdowicz.

Wszyscy ci gracze poparci innymi solidnymi ligowymi rzemieślnikami wprowadzili Termalicę na szczyt ligowej klasyfikacji. Słowacki szkoleniowiec niecieczańskiej drużyny stroni jednak od określeń zawodników jego zespołu od uznanych ligowców. - Dla mnie ligowcem jest ten, kto rozegrał sto spotkań w ekstraklasie, i to od początku od końca, a nie, że sto razy wchodził na boisko na trzy minuty. Takich akurat w Termalice mam niewielu - zauważa Radolsky.

- Chociaż jesteśmy w czubie tabeli i gramy niezłą piłkę, to myślę, że ani my sami, ani inne drużyny nas nie odbierają jako faworyta do awansu. Cały czas raczej biorą nas jako czarnego konia, który wygrywa dlatego, że ma passę, ale kiedyś ten balon pęknie i wszystko się skończy. My gramy, powiem po słowacku, "poczciwą" piłkę. Trochę z rewelacji na pewno w nas jest. Nieźle wyglądamy pod względem taktycznym, a i sportowo jesteśmy na odpowiednim poziomie, ale nie powiem, że jesteśmy drużyną gotową na awans. Walczymy o punkty i na koniec sezonu zobaczymy co nam to da - ucina doświadczony Słowak.

Zawodnicy drużyny z Niecieczy nie zamierzają składać broni. - Mówić o tym, że odpuścimy walkę o awans mówią tylko ludzie nie mający pojęcia o piłkę. Jesteśmy naładowani i czujemy się naprawdę silni. Gra w piłkę sprawia nam wielką radość i chcemy się nią cieszyć w ekstraklasie - zapowiada Sebastian Nowak.

- Fenomenem są dla mnie państwo Witkowscy. Mają mnóstwo pieniędzy i wiele ludzi na ich miejscu kupiłoby jacht i wyjechało na Karaiby, a oni inwestują w piłkę. Od zera wybudowali kameralny stadionik, na którym gramy. Teraz budują nowe boisko treningowe, choć bazy niejeden pierwszoligowiec mógłby nam już teraz pozazdrościć - kiwa głową z uznaniem Radolsky.

Włodarze klubu z Małopolski przed sezonem nie wierzyli jednak, że ich ekipie pójdzie aż tak dobrze. - Nie mamy obiecanych żadnych premii za awans. Przed sezonem chyba nikt nie odważyłby się powiedzieć, że będziemy tak wysoko i do końca będziemy bić się o ekstraklasę. My broni nie złożymy, a jeśli awansujemy, to właściciele na pewno to docenią - puentuje golkiper wicelidera tabeli I ligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×