Radosław Matusiak: Byłem przekonany, że piłka wpadnie do bramki
Remisem 1:1 zakończyły się 62. derby Łodzi pomiędzy ŁKS-em Łódź, a Widzewem. Bliżsi zwycięstwa w tym meczu byli goście, którzy zmarnowali kilka dogodnych sytuacji bramkowych.
- Przy sytuacjach, jakie mieliśmy, powinniśmy ten mecz wygrać. ŁKS może prowadził grę, więcej był przy piłce i częściej atakował. Jednak to nasze okazje były o wiele lepsze. Dlatego nikt z Widzewa nie jest zadowolony z tego wyniku. Choć i tak uważam, że ten wynik jest o wiele lepszy dla nas, niż dla ŁKS - powiedział po zakończonym spotkaniu Radosław Matusiak, napastnik łódzkiego Widzewa.
Jednej z doskonałych sytuacji nie wykorzystał Radosław Matusiak, który w sytuacji sam na sam mógł ustalić wynik meczu na 2:1. Jednak ta sztuka mu się nie udała. - Szkoda mojej sytuacji, byłem przekonany, że piłka wpadnie do bramki. Piłka trafiła bramkarza w głowę, albo nawet w jego ucho. To był piłkarski pech - przyznał były reprezentant Polski.Sytuacja związana z jego zejściem z boiska wprowadziła go jednak w małe zakłopotanie. - Nie wiedziałem o co chodzi - zaczął. - Nie widziałem tablicy. Myślałem, że trener chce mi coś przekazać, a powiedział, że będzie zmiana (śmiech) - zakończył.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.