Pawłowski: Dawno takiej serii w Lubinie nie było

Szymon Pawłowski poprowadził KGHM Zagłębie Lubin do zwycięstwa z Jagiellonią Białystok. Miedziowi nie przegrali już od pięciu meczów z rzędu i są coraz bliżej utrzymania. W coraz lepszej formie jest także Pawłowski, który jeszcze nie tak dawno temu był mocno krytykowany.

Artur Długosz
Artur Długosz

Zespół KGHM Zagłębia Lubin jeszcze nie tak dawno temu plasował się na ostatniej pozycji w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Runda wiosenna w wykonaniu Miedziowych jest jednak bardzo udana i teraz klub z Lubina jest coraz bliżej utrzymania. W ostatnim spotkaniu podopieczni Pavela Hapala pokonali Jagiellonię Białystok. - Można powiedzieć, że jesteśmy rycerzami wiosny. Nas cieszą punkty. Przede wszystkim nasza ciężka sytuacja po zimie dużo się poprawiła. Wygraliśmy trzeci mecz z rzędu. Dawno takiej serii w Lubinie nie było. Oby ona trwała - komentuje Szymon Pawłowski. - Mieliśmy walczyć na całej długości i szerokości boiska. Jagiellonia ma bardzo zagęszczony środek pola i wiedzieliśmy, że musimy grać bocznymi strefami. To przyniosło efekt. Możemy być zadowoleni z trzech punktów - dodał. - Szkoda, że straciliśmy bramkę, bo trochę nerwówki było. Do końca ten wynik był niepewny. Cieszy jednak to, że zwycięsko dotrwaliśmy do końcowego gwizdka. Da końca sezonu zostało sześć meczów i w każdym z nich musimy zagrać tak samo dobrze - podkreślił reprezentant Polski.

Sam Pawłowski dwukrotnie pokonał bramkarza Jagiellonii, Grzegorza Sandomierskiego. -  Na pewno bramki cieszą, tak jak i wygrana, dobra dyspozycja. Jestem zadowolony, że udało mi się strzelić dwa gole. Ostatnia bramka w meczu z ŁKS-em pozwoliła mi trochę lepiej psychicznie się poczuć i więcej luzu nabrać w tej grze - wyjaśnił piłkarz Zagłębia. Zwłaszcza drugie trafienie Pawłowskiego było bardzo efektowne. - Chciałem uderzyć po długim słupku. Trafiłem idealnie. Zdarza mi się tak czasami strzelić - żartował piłkarz.

Mimo dobrej gry Miedziowi nie są jeszcze pewni utrzymania. - Myślę, ze losy tego, kto spadnie z ligi, jeszcze się nie rozstrzygnęły. Wiemy, że teraz dwa wyjazdy przed nami, także walka będzie trwała do końca - zaznaczył Pawłowski. - Głowę cały czas musimy trzymać w górze. Dobrze przepracowaliśmy okres zimowy i dzięki temu, że nie spuściliśmy głowy w dół, jesteśmy teraz tu, gdzie jesteśmy - podkreślił jednak kluczowy dla Zagłębia piłkarz.

Skąd bierze się jednak to, że w ostatnich sezonach piłkarze z Lubina tylko bronią się przed spadkiem? Oczekiwania w tym klubie na pewno są większe, ale o wszystkim decyduje zazwyczaj słaba runda jesienna w wykonaniu Miedziowych. - Można powiedzieć, ze cieszy to, że zaskakujemy wiosną, bo gdyby nie to, to byłoby jeszcze gorzej. Trzeci sezon z rzędu tak jest, co zrobić? Jakoś tak jest, że po każdym sezonie dużo się zmienia - zawodnicy, trener i zawsze ta pierwsza runda jakoś nie wychodzi. Miejmy nadzieję, że teraz spokojnie się utrzymamy, jeszcze zdobędziemy kilka punktów i następny sezon będzie lepszy w naszym wykonaniu - powiedział były kapitan Zagłębia.
Radość piłkarzy Zagłębia po bramce Szymona Pawłowskiego Radość piłkarzy Zagłębia po bramce Szymona Pawłowskiego
Jeszcze nie tak dawno temu to właśnie Szymon Pawłowski był kapitanem klubu z Lubina. Zimą stracił on jednak opaskę na rzecz Adama Banasia. - Mam mniej obowiązków. Koncentruję się tylko na tym, żeby dobrze trenować i dobrze przygotować się do meczu. Rozmawiałem o tym z trenerem. Opaska trafiła do Adama i tak będzie lepiej też dla mnie. Trener też chciał mieć swojego kapitana. Cieszę się, że to tak wygląda - wyjaśnił sam główny zainteresowany. Co o tym sądzi natomiast sam Adam Banaś? - Może w jakimś stopniu utrata opaski go odciążyła, bo poczuł troszeczkę takiego luzu. Nie są na niego nakładane żadne inne obowiązki, tylko skupia się na grze. Szymek z Jagiellonią zaprezentował się bardzo dobrze. Zresztą jest to wyborny zawodnik. Gratuluję mu, że strzelił dwie bramki - powiedział obrońca Zagłębia portalowi SportoweFakty.pl.

Najbliższe Święta Wielkanocne piłkarze z Lubina spędzą jednak w nietypowy sposób. - Święta spędzimy w autobusie i w Gdańsku. Będą one więc "w drodze". Przed nami teraz dwa mecze wyjazdowe i dlatego tym bardziej wiedzieliśmy, jak ważne jest dla nas spotkanie z Jagiellonią - podsumował Szymon Pawłowski. W Wielkanocny Poniedziałek Zagłębie zagra bowiem w Gdańsku z Lechią.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×