Rafał Górak: Zrobimy wszystko, by utrzymać GieKSę w I lidze

GKS Katowice pozostaje bez zwycięstwa w rundzie wiosennej. W ostatniej kolejce podopieczni Rafała Góraka wywieźli cenny punkt ze Świnoujścia, a przy odrobinie szczęścia mogli nawet pokusić się o całą pulę.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

W porównaniu z meczem z Ruchem Radzionków na Pomorzu GKS Katowice pokazał się ze znacznie lepszej strony i wywiózł zasłużony punkt. - Kiedy przed tygodniem usłyszeliśmy, że Flota przegrała 2:5 w Łęcznej, mogliśmy odnieść wrażenie, że ta drużyna "nie odpaliła" i należy szukać w tym naszej szansy. Potem przeanalizowaliśmy to spotkanie i nasze poglądy na temat rywala bardzo się zmieniły. Flota z Bogdanką zagrała bardzo solidne zawody - przyznaje Rafał Górak, trener drużyny z Bukowej.

Sytuacja Wyspiarzy po meczu na Lubelszczyźnie trenerowi śląskiego zespołu wydaje się tożsama z tą, w jakiej GieKSa znalazła się po derbowej porażce z Cidrami. - Piłka nożna momentami bywa niesprawiedliwa i musimy się z tym pogodzić. My też przed tygodniem stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji w meczu z Radzionkowem, a jednak schodziliśmy z murawy pokonani - zauważa opiekun katowickiej jedenastki.

Punkt wywieziony z Pomorza Górak zapisał po stronie zdobyczy. - Z remisu może nie jesteśmy jakoś strasznie zadowoleni, bo jadąc na tak daleki wyjazd na pewno liczyliśmy na lepszy rezultat, ale też nie będziemy psioczyć. Zdobyliśmy kolejny punkt, który doliczamy do ligowej tabeli, a w naszej sytuacji każda taka zdobycz jest niezwykle cenna - przekonuje szkoleniowiec GieKSy.

Trener ze Śląska zdecydował się docenić postawę Wyspiarzy. - Flota jest obecnie w bardzo komfortowej sytuacji w tabeli i tak naprawdę niczego nie musi się obawiać. Widać, że jest to bardzo solidny zespół, który potrafi grać skuteczny futbol i mam do tej drużyny duży szacunek. My musimy jednak twardo stąpać po ziemi, bo nasza sytuacja jest trudna. Musimy robić wszystko, żeby utrzymać dla Katowic klub na zapleczu ekstraklasy - wskazuje Górak.

W następnym ligowym starciu GKS zmierzy się na własnym stadionie z Dolcanem Ząbki. W meczu w Świnoujściu ucierpiał mocno kapitan śląskiej drużyny Jacek Kowalczyk, który w drugiej połowie musiał opuścić boisko brocząc krwią. - Głowa zawodnika jest rozbita i nadaje się do szycia. Jacek nie chce być szyty, bo chce zagrać z Dolcanem. To dla mnie bardzo budujące, widzę, że zawodnicy robią wszystko, żeby tej drużynie pomóc. Brakuje nam na pewno wiele, wszyscy wiemy z jakimi problemami boryka się obecnie klub. My zrobimy jednak wszystko, żeby GieKSa dalej grała w I lidze - zapowiada trener katowickiej drużyny.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×