Kelemen: Wygrana Lecha trochę niezasłużona (wideo)

Śląsk Wrocław przegrał w Poznaniu z Lechem 0:2. Kolejorzowi w odniesieniu zwycięstwa pomógł obrońca WKS-u, Piotr Celeban, który najpierw popisał się samobójczym trafieniem, a potem zagrał piłkę ręką w polu karnym. W niedzielę przełamał się także Artjom Rudniev.

Artur Długosz
Artur Długosz

Pierwszego gola w meczu Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław strzelił Piotr Celeban, obrońca WKS-u. Obrońca wicemistrzów Polski miał także udział w drugiej bramce zdobytej przez Kolejorza.

- Nie wiem, czy tam nie było spalonego i nie wiem też, czy tam ręka była. Uważam, że Celeban był tyłem do piłkarza, który strzelał. Pan sędzia podyktował jednak rzut karny - komentował po meczu Marian Kelemen, golkiper WKS-u. - Uważam, że Rudniev najpierw chciał strzelać, nie trafił dobrze w piłkę. Poleciała ona trzy metry przed bramkę, Ubiparip uderzył i trafił w "Celego" - opisywał całą akcję bramkarz.

Sam Artjom Rudniev był natomiast zadowolony, że Lech w końcu wygrał mecz. - Oczywiście było ciężko strzelić bramki i odnieść zwycięstwo. W niedzielę nam się jednak udało. Będziemy walczyć do końca. Przed nami osiem meczów i będziemy chcieli w tych spotkaniach odnieść zwycięstwa - mówił Łotysz po meczu.

Najskuteczniejszy zawodnik T-Mobile Ekstraklasy mecz rozpoczął jednak na ławce rezerwowych. - To, że zasiadłem na ławce rezerwowych, było decyzją trenera. Dał mi trochę wolnego, bo w trzech meczach grałem całe 90 minut. Naprawdę było mi trochę ciężko - wyjaśniał. - Na razie o transferze nie myślę - dodał.

Fotorelacja z meczu --->>>

Wrocławianie po ostatnim gwizdku sędziego najlepszych humorów jednak nie mieli. - Jest złość. Uważam, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Mieliśmy na pewno ich więcej niż Lech. My strzeliliśmy sobie bramkę, a potem rzut karny. Uważam, że ta wygrana Lecha jest trochę niezasłużona - podsumował Marian Kelemen.
Piłkarze Lecha w końcu mieli powody do radości Piłkarze Lecha w końcu mieli powody do radości
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×