Dariusz Łatka: Liad musi sobie zapracować, żeby wygrać ze mną rywalizację
Szeroka i wyrównana kadra to w tym sezonie jeden z atutów drużyny Podbeskidzia. Trener Robert Kasperczyk ma praktycznie na każdej pozycji po dwóch rywalizujących ze sobą na równi zawodników. Doświadczeni i ograni piłkarze pierwszego składu nie zamierzają jednak oddawać pola młodszym kolegom. Tak jest w przypadku Dariusza Łatki, który jak dotychczas był pewnym punktem beniaminka T-Mobile Ekstraklasy.
Defensywny pomocnik Dariusz Łatka w tym sezonie jest kluczowym graczem środka pola Podbeskidzia Bielsko-Biała. Trener Robert Kasperczyk w jednym z wywiadów mówił, iż właśnie od tego zawodnika rozpoczyna ustalanie składu. Łatka w przeszłości występował raczej na skrzydłach, ale odnalazł się dopiero na pozycji środkowego pomocnika. Piłkarz Podbeskidzia słynie z ogromnej waleczności i nieustępliwości na boisku.
Jesienią partnerem Łatki na pozycji defensywnego pomocnika był przeważnie Słowak Matej Nather. Ta dwójka regularnie była forsowana przez Kasperczyka. Łatka w tym sezonie zagrał w 16 meczach swojej drużyny (12 w podstawowym składzie), z kolei Nather w 15 (10). Ostatni ligowy mecz z KGHM Zagłębiem obaj zawodnicy rozpoczęli jak zwykle od pierwszych minut. Niestety Słowak nie dotrwał do końcowego gwizdka. Już przed spotkaniem zgłosił uraz mięśnia dwugłowego uda, a kontuzja nie pozwoliła mu na grę dłużej niż przez 45 minut.
Pomocnik Górali przekonuje nas, iż zespół Podbeskidzia to zgrany kolektyw, a nowi gracze wkomponowali się już w drużynę. - Zima jest dość długa. Oni byli z nami już troszeczkę, wzięli udział w dwóch obozach. Poznaliśmy się dosyć dobrze, oni fajnie wkomponowali się w drużynę. Każdy z nich czeka na swój moment, kiedy będzie mógł wskoczyć do składu. Zawodnicy, którzy grali w poprzedniej rundzie oczywiście nie chcą oddać tego miejsca. Jest cały czas rywalizacja, a zmiennicy naciskają na tych piłkarzy, którzy grają. Muszą czekać na swój moment i go wykorzystać, jeżeli się nadarzy. Jak będą grali dobrze to całej drużynie i klubowi pomogą. Zawsze trenerzy odświeżają troszeczkę szatnię, aby rywalizacja była bardziej wzmożona, by ci co grają dłużej dali jeszcze więcej z siebie. Żeby był postęp, to muszą być zmiany - przekonuje zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.