Pasieka: Zobaczyliśmy, w jakim jesteśmy miejscu

Na zakończenie dziesięciodniowego zgrupowania w hiszpańskiej Marbelli Cracovia w ramach finału towarzyskiego Football Impact Cup zmierzyła się z Dynamem Kijów. Pasy uległy utytułowanym Ukraińcom aż 2:7, ale trener Dariusz Pasieka odbiera to jako nauczkę, a nie powód do wstydu.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Był to czwarty sparing Cracovii w okresie przygotowawczym po remisach 1:1 z Wartą Poznań i Realem Linense oraz zwycięstwie 3:2 z Dynamem Tbilisi. - Dynamo to rywal o uznanej klasie i marce, który bezlitośnie wykorzystał nasze błędy. Poza tym w poczynaniach mojej drużyny było widać, że zmęczenie zgrupowaniem jest duże. Zobaczyliśmy, w jakim jesteśmy miejscu. Może gdyby rywal był słabszy, to nie wykorzystałby wszystkich naszych błędów, ale przy klasie Dynama nie mogło być o tym mowy - mówi opiekun Pasów.

- Dynamo piłkarsko było od nas po prostu lepsze, zaprezentowali dużą jakość w grze, a zwłaszcza w ofensywie. Do tego byli zabójczo skuteczni: oddali 10 strzałów i zdobyli 7 bramek. Zaskoczyło mnie to, że tak poważnie podeszli do tego meczu, wykazali się ogromnym profesjonalizmem, bo przecież mogli wystawić rezerwy, a tego nie zrobili - dodaje Pasieka.

Przeciwko Dynamu po raz pierwszy w okresie przygotowawczym zaprezentowali się Arkadiusz Radomski i Hesdey Suart, którzy byli oszczędzani w poprzednich sparingach: - Arek i Hesdey do tej pory tylko trenowali, ale przyszedł w końcu czas, że już nic im nie dolegało i mogłem ich spokojnie wystawić do gry. Po meczu jest z nimi wszystko w porządku i mam nadzieję, że będę już mógł z nich normalnie korzystać w czasie meczów.

W niedzielę Cracovia opuści Marbellę i wróci do Polski, a już w środę krakowianie udadzą się na drugie zgrupowanie do Turcji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×