Pomocnik bliski odejścia ze Śląska

- Jeżeli się pojawi jakaś konkretna oferta to trzeba będzie odejść - powiedział portalowi SportoweFakty.pl jeden z pomocników wrocławskiego Śląska. Nad zmianą otoczenia zastanawia się Marek Gancarczyk, któremu pozostało jeszcze pół roku kontraktu w WKS-ie.

Artur Długosz
Artur Długosz

Marek Gancarczyk w zespole Śląska Wrocław jest już od dłuższego czasu. Od Oresta Lenczyka dostaje jednak coraz mniej szans na pokazanie swoich umiejętności i często zasiada na ławce rezerwowych albo nawet nie znajduje się w kadrze meczowej. Czy zatem ten pomocnik zimą zdecyduje się na zmianę otoczenia? - Ciężko mi powiedzieć, ale wszystko okaże się po pierwszym obozie, tym w Spale - powiedział portalowi SportoweFakty.pl sam główny zainteresowany.

W czerwcu pomocnikowi kończy się kontrakt w drużynie wicemistrzów Polski. Oficjalnie może więc on już prowadzić rozmowy z innymi klubami. - Oficjalnie już mogą inne kluby ze mną rozmawiać. Na razie nie mam konkretnych sygnałów, ale coś na pewno będę wiedział po, albo w trakcie obozu - zaznaczył piłkarz WKS-u.

Wrocławianie w czwartek wyjechali na pierwszy obóz przygotowawczy do Spały. Gancarczyk znalazł się w kadrze drużyny na to zgrupowanie. W Spale piłkarze Śląska trenować będą do 21 stycznia. W drodze powrotnej do Wrocławia rozegrają pierwszy w tym roku sparing. Rywalem wicemistrzów Polski będzie pierwszoligowa Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

Do jakiego klubu może odejść Marek Gancarczyk? Kto wyraża nim zainteresowanie? - Są to kluby z Ekstraklasy i z zagranicy. Nie chcę nic mówić więcej na ten temat. Co do ofert zagranicznych to jeszcze będę musiał się zastanowić - powiedział piłkarz.

- Jestem trochę tutaj w Śląsku i jeżeli się pojawi jakaś konkretna oferta to trzeba będzie odejść. Nie wiem jakie jest nastawienie co do mojej osoby u trenera, ale... Trzeba się spytać trenera czy on będzie mnie jeszcze tutaj chciał, ale na obecną chwilę tak jak powiedziałem wcześniej - na 90 procent będę musiał odejść z klubu - zaznaczył piłkarz.

Klubu poszukuje obecnie także Janusz Gancarczyk, brat Marka. - Ja pójdę w swoją stronę, a Janusz pewnie w swoją. Każdy jest kowalem swojego losu - skomentował Marek Gancarczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×