Wściekły golkiper Olimpii Grudziądz: Gadania, że gramy dobrze w piłkę mam juz ku.wa dość!

Olimpia Grudziądz rozegrała w Bytomiu dobre spotkanie, długimi fragmentami będąc zespołem dyktującym warunki gry. Mimo to beniaminek wyjechał ze Śląska bez punktów i z bagażem czterech bramek.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Tego gadania o tym, że gramy dobrze w piłkę mam już ku.wa dość - nie przebiera w słowach w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Michał Wróbel, golkiper Olimpii.

Po siedmiu kolejkach beniaminek z Grudziądza, mimo niezłej gry, ma na koncie raptem sześć punktów. - Gramy w piłkę, ale nie potrafimy wygrać meczu. Nie wiem czego nam brakuje, ale to jest nie do pomyślenia. Któryś mecz z rzędu prowadzimy grę, a przeciwnik stwarza sobie sytuacje i strzela bramki po naszych błędach. My nawet mając karnego nie potrafimy go wykorzystać. Gramy ładnie w piłkę, ok. Ale za piękno futbolu w naszym wykonaniu nikt nam punktów nie doda - dodaje bramkarz grudziądzan.

W meczu Polonii Bytom z Olimpią w pierwszej połowie sędzia podyktował dwa rzuty karne. Najpierw Sebastian Krasny z Krakowa dopatrzył się faulu Macieja Dąbrowskiego na Jakubie Świerczoku i bez chwili namysłu podyktował jedenastkę dla bytomian, którą sam poszkodowany zamienił na bramkę. Pięć minut później Adriana Frańczaka w obrębie "szesnastki" gospodarzy nieprzepisowo zatrzymywał Adrian Chomiuk, ale zamiast cieszyć się z remisu, grudziądzanie mogli tylko załamać ręce po fatalnym pudle z karnego Janusza Dziedzica.

- Widziałem dobrze sytuację z rzutem karnym dla Polonii i uważam, że żadnego faulu w tej akcji nie było. Zawodnikowi przeleciała piłka nad głową i się przewrócił. No dobra, już nie mówmy, że ten karny ustawił losy spotkania, bo przegraliśmy 4:1. Przecież kilka minut później sędzia odgwizdał taki sam problematyczny karny dla nas. Na pewno nie możemy nic mówić o sędziach, bo oni spotkanie rozstrzygali bardzo dobrze - przekonuje Wróbel, który chwilę później w geście fair play podziękował uściśnięciem ręki za dobrą pracę przechodzącej obok trójce sędziowskiej.

Katem Olimpii w piątkowy wieczór okazał się być wcześniej wspomniany Świerczok, który ustrzelił w tym meczu klasycznego hat-tricka, do bramki z rzutu karnego dokładając dwa ładnej urody trafienia po przerwie. - Młody chłopak dwa razy dostał piłkę w polu karnym, a że ma dobrze ułożoną prawą nogę przymierzył przy słupku i nie było za bardzo co zbierać. Pozostaje tylko pogratulować Polonii, bo mogą mieć z tego chłopaka, Świerczoka bodajże, mnóstwo radości - przyznaje doświadczony gracz beniaminka zaplecza ekstraklasy.

Po meczu w Bytomiu w szatni Olimpii było gorąco, ale jak się okazuje, dla grudziądzan to nie pierwszyzna. - Gorąco w szatni, to my mamy cały czas. Jesteśmy takim zespołem, który nie ceni zbędnego spokoju. Najwidoczniej lubimy mieć gorąco - puentuje pół żartem, pół serio Wróbel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×