Adrian Łuszkiewicz: Większe zdecydowanie kluczem do wyjazdowych zwycięstw
Nad ustabilizowaniem formy muszą popracować piłkarze Pogoni Szczecin, przeplatający niezłe występy na własnym obiekcie z kiepskimi meczami poza domem. O odwrócenie złej wyjazdowej karty zawalczą w najbliższej kolejce z liderem tabeli - Termalicą. - Konfrontacje poza Szczecinem to trochę inna bajka. Nikt nie kładzie się przed nami, czekając na najniższy wymiar kary - stwierdził Adrian Łuszkiewicz.
Sebastian Szczytkowski
Wiktoria nad Sandecją Nowy Sącz pozwoliła nieco uspokoić atmosferę wokół Portowców po dwóch wyjazdowych porażkach. Szczecinianie zasłużenie pokonali prowadzoną przez Mariusza Kurasa drużynę, tworząc zdecydowanie więcej sytuacji podbramkowych. Mimo przewagi, gracze Pogoni do ostatnich minut drżeli o wynik, a tętno ich kibiców zdecydowanie wzrosło w doliczonym czasie gry, gdy arbiter nie uznał gola zdobytego przez przyjezdnych.
- Ponownie zawiodła nas skuteczność, gdyż nasza przewaga w pierwszej połowie była ogromna. Mieliśmy wiele sytuacji, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść już do przerwy. Nie wykorzystaliśmy ich, a ta nieporadność mogła się zemścić. Na szczęście udało się zagrać na zero w tyłach i to uratowało komplet punktów - opowiadał po ostatnim gwizdku pomocnik Portowców Adrian Łuszkiewicz. - To fakt, że Sandecja trochę przycisnęła w drugiej części, ale takie było zamierzenie, aby cofnąć się i pograć z kontrataku - dodał waleczny piłkarz.
Urodzony w Zielonej Górze Łuszkiewicz pojawił się na murawie w 70. minucie, a jego zadaniem było zabezpieczenie środkowej strefy boiska. Pomocnik zameldował się na boisku krótko po wejściu - brutalnym faulem, po którym na placu gry rozpoczęła się ostra kłótnia graczy obu zespołów. Odwetu szukał pomocnik Sandecji Rafał Berliński, który uderzył Łuszkiewicza w twarz. - Powinien otrzymać ewidentną czerwoną kartkę, nie powinien sam szukać sprawiedliwości. Jednak obaj dokończyliśmy mecz, więc nie będę rozpamiętywał tej sytuacji - komentował Łuszkiewicz, który dopiero drugi raz w sezonie ligowym pojawił się na murawie.