Tomasz Górkiewicz: Robimy malutkie kroczki do awansu

Dwie wymagające potyczki w jednym tygodniu rozegrali piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Po dramatycznym pożegnaniu z Pucharem Polski w dwumeczu z Lechem, Górale wybrali się na ligową batalię z Flotą. Z wyspy Uznam wywieźli niezwykle istotny remis. - Z meczu na mecz robimy malutkie kroczki w kierunku awansu, ale przed nami wciąż daleka droga - komentował po meczu w Świnoujściu Tomasz Górkiewicz.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Przyjezdni z Bielska-Białej rzutem na taśmę uratowali punkt w pojedynku z Flotą Świnoujście i poprawili swoje nastroje po odpadnięciu z Pucharu Polski. Podbeskidzie zapewniło sobie remis 1:1 dopiero w doliczonym czasie gry za sprawą bramki Krzysztofa Zaremby, który wykorzystał sytuację sam na sam z Krzysztofem Żukowskim. - W przekroju całego spotkania nie byliśmy zespołem gorszym. Dlatego remis uważam za sprawiedliwy rezultat - ocenił, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, obrońca Podbeskidzia Tomasz Górkiewicz.

- Udało nam się zrealizować tylko część przedmeczowego planu i nie przegrać. Przyjechaliśmy nad morze po komplet punktów, ale w Świnoujściu zawsze zastajemy specyficzny klimat. Dodatkowo, boisko mogło być dla nas trochę lepsze. Flota nie jest jednak zespołem z niższej półki i naprawdę potrafi grać w piłkę - komentował wyjazd Górkiewicz.

Sporo emocji w obu obozach wzbudziły decyzje prowadzącego zawody Wojciecha Krztonia. Zdaniem Tomasza Górkiewicza, napięcie wśród piłkarzy i trenerów rosło stopniowo od 47. minuty. Wtedy arbiter przyznał Flocie jedenastkę, którą na gola zamienił Charles Nwaogu. - Rzut karny dla gospodarzy był podyktowany kompletnie z kapelusza. O faulu nie mogło być mowy. Nie mam pojęcia, dlaczego sędzia podjął taką decyzję. Może był źle ustawiony, a może nic nie widział. Kilkadziesiąt minut później, z drugiej strony boiska, to nam należał się karny, ale wtedy sędzia już nie zareagował. Przez takie sytuacje na plac gry wkrada się nerwówka. Zaczynają się wzajemne kłótnie i pretensje do sędziego - tłumaczył wydarzenia defensor wicelidera pierwszej ligi.

Punkt wywalczony w piątkowe popołudnie ma sporą wartość dla Górali. Dzięki niemu podopieczni Roberta Kasperczyka utrzymali przewagę nad Flotą w ligowej tabeli i korzystny bilans dwumeczu w wyspiarzami. - Powoli, z meczu na mecz, robimy malutkie kroczki w kierunku awansu. Nie oznacza to wcale, że jesteśmy go coraz pewniejsi. Do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć kolejek i przed nami wciąż daleka droga nim osiągniemy sukces, jakim będzie wejście do Ekstraklasy - zakończył Górkiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×