Utrzymanie jest w naszym zasięgu - rozmowa z Sławomirem Szeligą, kapitanem Cracovii

Po świetnym starcie rundy wiosennej Cracovia w miniony weekend doznała pierwszej od pięciu spotkań porażki. Pasy musiały uznać wyższość beniaminka z Zabrza, ale w dalszym ciągu broni nie składają. - Jeżeli złapiemy równą formę utrzymanie jest w naszym zasięgu - przekonuje Sławomir Szeliga, kapitan Cracovii.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Marcin Ziach: Cracovia jechała na Śląsk po trzy punkty i podtrzymanie dobrej passy, a tymczasem wyjeżdżacie z pustym kontem i bez celnego strzału na bramkę.

Sławomir Szeliga: Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać. Niestety spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli i wyjeżdżamy z Zabrza bez punktów. Walczymy jednak dalej i dopóki będziemy mieli szanse na utrzymanie nie złożymy broni.

Spotkanie w Zabrzu pokazało też, że przerwa reprezentacyjna nie podziałała najlepiej na formę Cracovii.

- Przegraliśmy ten mecz nieco na własne życzenie, bo tyle błędów ile popełniliśmy w tym spotkaniu nie popełniliśmy we wszystkich wiosennych meczach razem wziętych. Rywal to umiejętnie wykorzystał i zasłużenie sięgnął po trzy punkty. Szkoda, bo mieliśmy nadzieję na podtrzymanie dobrej passy.

Bohaterem spotkania był Wojciech Kaczmarek, który po raz kolejny w tej rundzie wyczyniał cuda między słupkami.

- Wojtek nieraz tej wiosny uratował nam już punkty i chwała mu za to. Szkoda tej jednej straconej bramki, bo ona zaważyła o naszej porażce. Nie obciąża ona jego konta, bo cała drużyna zrobiła błąd w kryciu, ale nas przede wszystkim interesują punkty, a ważne dla nas spotkanie kończymy z zerową zdobyczą.

Obok punktów Cracovia straciła w meczu z Górnikiem Sławomira Szeligę.

- W pierwszej połowie podkręciłem nieco kostkę i już w przerwie wiedziałem, że coś jest nie tak. Wyszedłem na boisko w drugiej połowie, ale czułem, że nic z tego nie będzie i poprosiłem o zmianę. Ciężko powiedzieć jaka przerwa mnie teraz czeka. Ja ze swojej strony zrobię wszystko, by na kolejne spotkanie być do dyspozycji trenera, ale nie wszystko ode mnie zależy.

Pasy nie mają szczęścia do kapitanów.

- Coś w tym musi być. Wcześniej kontuzje złapali Arek Radomski i Piotrek Giza, a kiedy ja przejąłem opaskę kapitana uraz przydarzył się mnie. Miejmy nadzieję, że to nie będzie nic poważnego i za kilka dni wrócę do normalnych treningów z drużyną.

Po świetnym starcie rundy dopadła was pierwsza wiosenna zadyszka?

- Myślę, że nie. Zdarzyło nam się słabsze spotkanie, ale to raczej nie jest początek jakiegoś kryzysu. Przed nami jeszcze wiele meczów i tak naprawdę wszystko może się zdarzyć. Jeżeli ze swojej strony zrobimy wszystko co potrzebne do tego, żeby wygrywać mecze to o utrzymanie w ekstraklasie możemy być spokojni.

Pierwsze wiosenne kolejki pokazały, że Cracovia lubi i potrafi grać przede wszystkim z silnymi rywalami.

- Liga jest bardzo wyrównana i tak naprawdę tutaj każdy z każdym może wygrać. W meczach z rywalami z czołówki tabeli radziliśmy sobie naprawdę nieźle, ale musimy punkty zdobywać też w starciach z rywalami teoretycznie słabszymi. Rozgrywki wkraczają w decydującą fazę i w następnych kolejkach niespodzianek na pewno nie zabraknie.

Po rundzie jesiennej wielu kazało wam pakować walizki i szykować się na twarde lądowanie w pierwszej lidze, ale w rundzie wiosennej na boisko wybiegał zupełnie inna Cracovia.

- Wielu ludzi nas skreśliło już po rundzie jesiennej i zastanawiało się kto obok nas spadnie z ligi. Po dobrze przepracowanej zimie udało nam się złapać kontakt punktowy z drużynami plasującymi się bezpośrednio przed nami i miejmy nadzieję, że w końcówce sezonu uda nam się dogonić rywali i wydostać się ze strefy spadkowej.

W batalii o utrzymanie obok Cracovii zostały jeszcze Arka Gdynia i Polonia Bytom, którym ostatnimi czasy zdobywanie punktów przychodzi z trudem.

- Nie patrzymy na to w ten sposób. Nie interesuje nas jak gra Arka czy Polonia, bo my przede wszystkim skupiamy się na sobie. Wiemy, że jeżeli będziemy grać dobrze i wygrywać, to się utrzymamy. Jeżeli skupialibyśmy się na rywalach, samemu nie zdobywając punktów i tak nic by z tego nie było.

Kolejnym rywalem na drodze do utrzymania będzie rewelacyjnie spisująca się Lechia Gdańsk.

- Lechia jest naprawdę dobrą drużyną i ma w kadrze wielu bardzo dobrych zawodników, ale na pewno nie przestraszymy się rywala. Gramy u siebie, a na własnym stadionie jesteśmy groźni dla każdego. Na pewno motywacji nam w tym meczu nie zabraknie i zagramy o komplet punktów.

Głównym wykładnikiem fatalnej pozycji Pasów w ligowej klasyfikacji jest beznadziejna forma na wyjazdach. W tym sezonie zdołaliście przywieźć zaledwie trzy punkty z boiska rywala.

- Trudno powiedzieć dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. Każdy mecz jest taki sam i powinniśmy punktować zarówno u siebie jak na wyjazdach. Nam na boisku rywala nie idzie najlepiej i musimy wyciągnąć z tego wnioski, bo w naszej sytuacji każdy punkt jest na wagę złota.

Matematyka nie kłamie i punktując tylko na własnym stadionie Cracovia wcale nie musi być pewna utrzymania.

- Przegrywając czy remisując mecze na wyjazdach na pewno sobie tego utrzymania nie przybliżamy. Jeżeli uda nam się złapać równą formę na mecze domowe i wyjazdowe na pewno zachowanie ligowego bytu jest w naszym zasięgu. Miejmy nadzieję, że z każdą kolejką nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej i również na terenie rywala będziemy zdobywać komplety punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×