Mistrz jesieni dla Pogoni - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Piast Gliwice

Niedzielny pojedynek w Bydgoszczy miał wyjaśnić, komu przypadnie tytuł mistrza jesieni. Ostatecznie aktualnego lidera na drugie miejsce w I lidze zepchnęła Pogoń Szczecin.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Bez wątpienia wpływ na losy spotkania miała drobna kontuzja przedmeczowa Wahana Geworgiana. Byłego reprezentanta Polski w ostatniej chwili w składzie zastąpił Kamil Jackiewicz, ale brak głównego rozgrywającego miał spory wpływ na poczynania gospodarzy. - W zespole jest 18 zawodników i ciężko powiedzieć, czy kogoś brakuje - odpowiedział kapitan Łukasz Skrzyński. - W niedzielę dobrą zmianę dał Michał Masłowski.

Brak wśród gospodarzy wspomnianego Geworgiana początkowo nie wpłynął na nich demobilizująco. Wręcz przeciwnie, bo bydgoszczanie ruszyli z animuszem na bramkę rywali. Z biegiem czasu to jednak Piast przejmował inicjatywę. Efektem tego było trafienie w 29. minucie Paulauskasa. Litwin znakomicie zachował się przy stałym fragmencie gry i strzałem głową w światło bramki wykorzystał złe wyjście bramkarza gospodarzy.

Po swoim trafieniu gliwiczanie dążyli do strzelenia kolejnych bramek. Ale sami nadziali się na kontrę bydgoszczan. Na kilka minut przed zejściem do szatni na czystą pozycję wychodził Wójcicki, ale nieprzepisowo przed polem karnym zatrzymał go Krzycki. Obrońca Piasta słusznie zobaczył za to czerwoną kartkę. Ładne uderzenie Pawła Zawistowskiego z rzutu wolnego zmierzające w światło bramki, w ostatniej chwili na róg wybili obrońcy.

- Nie wiem co było przyczyną tego, że na początku drugiej połowy zagraliśmy tak słabo. Może świadomość naszej przewagi i możliwości cofnięcia się rywali pod własne pole karne. Gliwiczanie jednak zupełnie nas zaskoczyli, grając otwarty futbol - podkreślił Skrzyński.

Rzeczywiście, w drugiej połowie pod obiema bramkami aż roiło się od strzeleckich sytuacji. Tak samo było w pierwszej części, kiedy będący przed samym bramkarzem gości Kamil Jackiewicz strzelił...wprost w nogi golkipera rywali. Bydgoszczanom szczęście dopiero dopisało w samej końcówce. Wówczas wprowadzony po przerwie Michał Masłowski popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu i bydgoszczanie zachowali twarz.


Zawisza Bydgoszcz - Piast Gliwice 1:1 (0:1)
0:1 - Paulauskas 29'
1:1 - Masłowski 90'

Składy:

Zawisza Bydgoszcz
: Witan - Ilków-Gołąb, Jankowski, Skrzyński, Oleksy, Błąd, Zawistowski, Klofik (46' Leśniewski), Ekwueme, Jackiewicz (69' Masłowski), Wójcicki.

Piast Gliwice: Trela - Bodzioch, Paulauskas, Klepczyński, Krzycki, Bzdęga (71' Pietroń), Cicman (79' Buryan), Matras, Urban, Jurado (46' Zganiacz), Kędziora.

Żółte kartki: Zawistowski, Jankowski (Zawisza) oraz Klepczyński, Pietroń (Piast).

Czerwona kartka: Krzycki /44' - za faul taktyczny/ (Piast).

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Widzów: 4500 (gości: 0).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×