Dominacja na wagę remisu - relacja z meczu Ruch Radzionków - Sandecja Nowy Sącz

Ruch Radzionków po raz drugi z rzędu totalnie zdominował rywala w drugiej połowie meczu. Po Piaście Gliwice ofiarą dominacji Cidrów padła Sandecja Nowy Sącz. Podopieczni Artura Skowronka, co prawda wygrać nie zdołali, ale i tak efekt był lepszy niż przed tygodniem.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Przed meczem w ligowej tabeli obie drużyny dzieliła różnica zaledwie jednego punktu. Wyrównany poziom widać było na boisku, bo Ruch i Sandecja od pierwszych minut zagrały bardzo aktywnie w ofensywie, co przekładało się na klarowne sytuacje bramkowe.

Sygnał do ataku Cidrom dał w 5. minucie Michał Mak, który po dośrodkowaniu Mateusza Maka z lewego skrzydła uderzył na bramkę gości efektowną przewrotką. Golkiper Sandecji jednak nie dał się zaskoczyć i pewnie złapał piłkę. W odpowiedzi pięć minut później w polu karnym radzionkowian z piłką znalazł się Marcin Chmiest i uderzył kąśliwie na bramkę, ale Marcin Suchański dobrze skrócił kąt i sparował piłkę na korner.

Bramkarz Ruchu bezradny był cztery minuty później, kiedy dośrodkowanie Filipa Burkhardta z lewego skrzydła na bramkę zamienił Tomasz Midzierski. Defensor nowosądeczan ładnie przymierzył głową mieszcząc piłkę w radzionkowskiej bramce strzałem po koźle tuż przy prawym słupku. - Drugi raz gram w Radzionkowie, drugi raz z trenerem Kurasem, drugi raz na trybunach jest moja rodzina i drugi raz strzelam bramkę - cieszy się szczęśliwy strzelec.

Cidry mogły długo pluć sobie w brodę, bo przed strzałem Midzierskiego świetną bramkową miał Piotr Giel, ale przegrał pojedynek sam na sam z Markiem Koziołem.

Rozpamiętywanie straconego gola mogło zespół z Radzionkowa drogo kosztować. Co prawda Ruch atakował, ale w akcjach śląskiej drużyny czegoś brakowało. - Spokoju pod bramką, wykończenia, skuteczności i może też trochę umiejętności - analizuje Artur Skowronek, trener radzionkowskiej drużyny.

Niewiele efektywniej pod tym względem wyglądała Sandecja, która skupiając się na grze z kontry kilka razy napędziła stracha defensywie gospodarzy. Najbardziej tętno radzionkowianom podskoczyło w minucie 34., kiedy po błędzie Pawła Giela w środku pola piłkę na prawym skrzydle otrzymał Bartosz Szeliga i dograł wprost na głowę Chmiesta, który trafił w poprzeczkę.

To raz jeszcze obudziło Ruch,który w końcówce zaatakował i w 40. minucie powinien doprowadzić do wyrównania. Do bezpańskiej piłki w okolicach pola karnego Sandecji ruszyli Kozioł i Piotr Giel. Pierwszy futbolówki dopadł napastnik Ruchu i w pełnym biegu wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać na pustą bramkę próbował dogrywać do Michała Maka, który zamiast do siatki trafił w nogi jednego z obrońców.

Częściowo za zmarnowaną duet radzionkowskich bliźniaków zrehabilitował się w 50. minucie. Michał Mak przyjął piłkę na prawym skrzydle i płasko zagrał do nabiegającego brata, który silnym strzałem przy lewym słupku doprowadził do wyrównania.

Po przerwie Ruch wyszedł odmieniony. Atakował z większą pasją, co sprawiało, że Sandecja zmuszona była momentami do ultradefensywy. Dobre okazje mieli Piotr Giel, który w 52. minucie powinien dać Ruchowi prowadzenie, ale w klarownej sytuacji strzeleckiej posłał piłkę metr obok prawego słupka.

Dominacja Cidrów trwała niemalże przez całą drugą połowę. Sandecja zamknięta na własnej połowie nie umiała wyprowadzić składnej akcji ofensywnej. Radzionkowianie z kolei stworzyli jeszcze kilka dobrych sytuacji, ale albo broniący się całą drużyną nowosądeczanie wybijali piłkę z własnego pola karnego, albo graczom śląskiej drużyny brakowało wykończenia.

Piłkę meczową miał na nodze w doliczonym czasie gry Mateusz Mak, ale jego strzał w świetnym stylu obronił Kozioł.

Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, który... nie cieszył nikogo. - Ten remis to dla mnie porażka - przekonuje Midzierski. - Po raz kolejny zdominowaliśmy przeciwnika w drugiej połowie, ale znowu nie umieliśmy strzelić zwycięskiej bramki. Szybkie wyrównanie po przerwie dało nam wiatru w żagle, ale Sandecja broniła całą strefą i nic nie mogliśmy zrobić. Kiedy już rywal popełniał błąd, to my nie umieliśmy trafić do bramki. Po raz kolejny tracimy punkty na własne życzenie - kręci głową z niezadowoleniem strzelec jedynej bramki dla Cidrów.

Komentarze trenerów:

Mariusz Kuras (trener Sandecji Nowy Sącz): Ten mecz miał dla nas dwa oblicza. W pierwszej połowie strzeliliśmy bramkę i właściwie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Mieliśmy świetną sytuację na podwyższenie prowadzenia, ale Marcin Chmiest trafił w poprzeczkę. Być może była to piłka meczowa. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do zespołu, który nie kalkuluje i to było widać w drugiej połowie. Myślę, że zbyt łatwo odpuściliśmy środek pola i właśnie akcjami ze środka i lewego skrzydła Ruch ugrywał wiele. Radzionków strzelił bramkę i miał jeszcze mnóstwo sytuacji i przy lepszej skuteczności ten wynik mógł być dla nas zgoła inny. Ten remis chyba żadnego z nas nie satysfakcjonuje, bo widać było, że obaj chcieliśmy ten mecz wygrać. Kiedy Ruch rzucił się frontalnie do ataków, gdybyśmy ich "wyklepali", to była szansa, żeby ich boleśnie skontrować. Brakowało jednak wykończenia i precyzji strzału. Mecz zakończył się remisem i musimy ten punkt uszanować, bo w końcówce mogliśmy dostać bramkę do szatni i byłoby naprawdę źle.

Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Myślę, że trener Kuras wyczerpująco opisał to, co działo się na boisku i mogę się pod tym tylko podpisać. Widać, że do klarownych sytuacji naprawdę łatwo i z finezją dochodzimy. Zacina się coś, kiedy jesteśmy już w polu karnym i trzeba tylko kopnąć piłkę w światło bramki. na treningach nad tą skutecznością pracujemy naprawdę ciężko, symulując też okazje w polu karnym. Nie przekłada się to jednak na naszą efektywność pod bramką rywala w meczach ligowych. Gdyby nam się ta sztuka udała, to pewnie wynik tego meczu byłby dla nas dużo lepszy.

Ruch Radzionków - Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)
0:1 - Midzierski 14'
1:1 - Mateusz Mak 50'

Składy:

Ruch: Suchański - Kaszowski (88' Mróz), Kopacz, Otwinowski, Kowalski, Rocki (82' Skrzypczak), Paweł Giel, Giesa, Michał Mak, Mateusz Mak, Piotr Giel (55' Michalik).

Sandecja: Kozioł - Fechner, Froclich, Midzierski, Woźniak, Szeliga (78' Szczepański), Berliński, F. Burkhardt, Eismann, Chmiest (74' Wiśniewski), Aleksander (58' Gawęcki).

Żółte kartki: Rocki, Paweł Giel (Ruch) - Woźniak, Wiśniewski, Burkhardt (Sandecja).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Słupsk).

Widzów: 700.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×