Pogoń przed sezonem: Czas nie był sprzymierzeńcem zmian

Wzmocniona latem kadra Pogoni Szczecin rokuje duże nadzieje przed startem ligi. Trener Marcin Sasal cierpi na ból głowy przy obsadzaniu niektórych pozycji, choć nie ukrywa, że zespół wciąż nie jest w stu procentach zgrany i gotowy do nadchodzącego sezonu. - Dopracowanie elementów w cztery tygodnie wymaga cierpliwości. Nowi zawodnicy potrzebują czasu, by złapać kontakt z drużyną - tłumaczy Sasal.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Niemal zamknięta kadra Pogoni zaprezentowała się przedstawicielom mediów podczas przedsezonowej sesji fotograficznej. Na murawie nie zabrakło nowych Portowców z najgłośniejszymi nabytkami tego lata - Dawidem Kucharskim i Peterem Hricko na czele. Niezmiennie duże emocje wzbudza powrót na Twardowskiego Ediego Andradiny, którego zakontraktowanie ogłoszono już w końcówce poprzedniego sezonu. - Staramy się nie przespać żadnego okresu transferowego. Mam wrażenie, że wzmocniliśmy zespół zarówno w trakcie zimowego, jak i letniego okienka. Stworzyliśmy mieszankę młodości i doświadczenia. Taka Pogoń ma się podobać i ściągnąć na trybuny wybrednych, szczecińskich kibiców. Za nami osiem rund transferowych i mam nadzieję, że ta była najlepsza - opowiada Grzegorz Smolny, wiceprezes Pogoni. Najpóźniej pozyskanymi zawodnikami są dotychczas Mateusz Lewandowski oraz wyjątkowo skuteczny w sparingach Donald Djousse, czyli perspektywiczni gracze młodego pokolenia. - Stoczyliśmy o tych zawodników niełatwy bój. Ponad miesiąc przepychaliśmy się z Dinamem Tbilisi o Kameruńczyka, a z kolei Wisła Płock wciąż złośliwie nie wydała nam odcinka zwolnienia. To właśnie świadczy, jak te kluby żałują ich odejścia - komentuje Smolny. Sami zainteresowani skupiają się tylko na walce o skład Portowców i zachwalają swoją przeprowadzkę do Szczecina. - Bardzo przypadło mi do gustu miasto oraz fakt, że dużo ludzi interesuje się tutaj piłką nożną. Mam nadzieję, że zostanę w Pogoni dłużej - zapewnia Lewandowski. - Lubię to miasto - wtórował mu nieśmiało Djousse.
Pogoń otworzy sezon sobotnią konfrontacją z Polonią Bytom
Jako ostatni do grupowego zdjęcia ustawili się Mikołaj Lebedyński i Piotr Dziuba, których sportowa przyszłość pozostaje nierozstrzygnięta. "Miki" powrócił już z testów z Rodzie Kerkrade i wziął udział we wtorkowym treningu Pogoni, ale nadal oczekuje na decyzje Holendrów w sprawie ewentualnego transferu. Lebedyński spodobał się sztabowi szkoleniowemu Rody, ale konkretne postanowienia jeszcze nie zapadły. Z kolei Dziuba został wystawiony przez Pogoń na listę transferową, ale im bliżej sezonu - tym odejście byłego napastnika Floty Świnoujście jest coraz mniej prawdopodobne. Poza sesją fotograficzną pozostali Damian Kostkowski i Łukasz Wójcik, którzy od dłuższego czasu są obserwowani przez sztab szkoleniowy, ale dotychczas nie podpisali kontraktów z klubem. Problemem odnowionej Pogoni mogą być nie tylko przeciągające się roszady personalne, ale też mocno ograniczony czas wspólnych treningów. - Dopracowanie wszelkich elementów w cztery tygodnie wymaga cierpliwości. Tak krótki okres nie wystarczył, by zakończyć pracę nad zgraniem i formą. Nowi zawodnicy potrzebują najpierw czasu, by złapać kontakt z zespołem - opowiadał Marcin Sasal. Kapitan Pogoni Bartosz Ława stara się patrzeć optymistycznie w przyszłość, choć nie ukrywa, że krótki przerwa nie była sprzymierzeńcem drużyny. - Dostrzegam poprawę poziomu gry, ale to prawda, że mieliśmy utrudniony okres przygotowawczy - dodał pomocnik Pogoni.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×