Odpoczynek Bartosza Bosackiego

W meczu z GKS Bełchatów w kadrze meczowej Lecha Poznań zabrakło miejsca dla Bartosza Bosackiego. Nie było to jednak spowodowane urazem czy słabą dyspozycją kapitana Kolejorza, ale koniecznością odpoczynku, a także wprowadzenia do drużyny Huberta Wołąkiewicza.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

- Łatwiej można trafić szóstkę w totka, niż przewidzieć w jakim ustawieniu zagra Lech - mówił po meczu z poznańskim zespołem Maciej Bartoszek, trener bełchatowian. Jose Maria Bakero przyzwyczaił do sporej liczby roszad. Podobnie było w minionym spotkaniu, choć akurat manewrów w defensywie można było się spodziewać.

Miesiąc temu dziennikarze pytali czy zawodnicy, którzy grali wszystkie mecze, również doczekają się rotacji. Wtedy Hiszpan przywołał przykład zawodnika Realu Sociedad. - Pamiętam, że w 1981 roku był taki zawodnik, Alberto Gorriz, który rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. Środek obrony to ważna pozycja, ale dość specyficzna, bo wymaga mniejszego wysiłku - mówił wtedy Bakero.

W sobotę Bartosz Bosacki dostał jednak szansę odpoczynku. Szkoleniowiec Kolejorza chciał dać możliwość gry Hubertowi Wołąkiewiczowi, który w zbliżającym się finale Pucharu Polski zastąpi pauzującego za kartki Manuela Arboledę. - Bartek Bosacki uczestniczył we wszystkich treningach i rozegrał każdy mecz w pełnym wymiarze czasowym. Był to najwyższy czas na odpoczynek, poza tym w finale Pucharu Polski nie będzie mógł zagrać Manuel Arboleda, dlatego chciałem stopniowo do drużyny wprowadzić Huberta Wołąkiewicza, aby się ogrywał. Dużo łatwiej było to zacząć już teraz niż w przyszłym tygodniu - tłumaczył Bakero.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×