Piotr Brożek: Z taką grą możemy zapomnieć o mistrzostwie

Po porażce z Górnikiem w Zabrzu nastroje w drużynie Białej Gwiazdy nie są najlepsze. Ciężko się temu dziwić, bo krakowianie już od półtora miesiąca nie potrafią sięgnąć po komplet punktów. Kozłem ofiarnym Wisły po porażce z beniaminkiem stał się Piotr Brożek.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Mijała 83. minuta gry, kiedy po zagraniu Adama Marciniaka ze środka pola piłkę na linii pola karnego Wisły przyjmował Tomasz Zahorski. Napastnika Górnika próbował blokować Piotr Brożek, ale wobec nabiegającego Aleksandera Kwieka osamotniony defensor krakowian był już bezsilny.

- Walczyłem o piłkę z Zahorskim, on odegrał Kwiekowi i Olek miał wymarzoną sytuację. Strzelił bramkę i przegraliśmy to spotkanie - opisywał lewy obrońca Wisły, który po fakcie miał mnóstwo słusznych pretensji do partnerów z defensywy. - Na boisku panowały emocje. Wyjaśnimy to sobie w szatni - uciął gracz krakowskiej jedenastki.

Akcja bramkowa była trzecią groźną sytuacją, jaką stworzył sobie Górnik pod bramką Mariusza Pawełka. Wisła w całym meczu oddała jeden celny strzał na bramkę, kiedy po strzale Piotra Brożka z rzutu wolnego kunsztem bramkarskim wykazał się Adam Stachowiak.

- Nie uważam żeby moja sytuacja była stuprocentowa. Podobnie Górnik miał okazję z rzutu wolnego, ale to nie są okazje bramkowe. Z gry dwa razy naszej bramce zagroził Kwiek. Najpierw jak uderzał, a piłkę odbił Mariusz Pawełek, a drugą, kiedy trafił do siatki. Szkoda, bo był to mecz na remis - uważa gracz Białej Gwiazdy.

Wisła nie potrafi wygrać w lidze od czterech spotkań. Po raz ostatni krakowianie cieszyli się z kompletu punktów po zwycięstwie przy Reymonta nad Polonią Bytom 2:1 (1:1), w debiucie na ławce trenerskiej Roberta Maaskanta.

- Odkąd jestem w Wiśle nie pamiętam sytuacji, w której notowalibyśmy tak długą serię meczów bez zwycięstwa. Nie da się ukryć, że mamy problem i prawdę mówiąc chyba nie bardzo wiemy jak sobie z nim poradzić - kręci z niedowierzaniem głową charakterny zawodnik.

Po 9. kolejce ekstraklasy Wisła traci już dziesięć punktów do liderującej ligowej stawce Jagiellonii Białystok, a najbliższych kolejkach formę krakowskiej drużyny sprawdzą Lechia Gdańsk i Lech Poznań.

- Na mecze z silniejszymi rywalami potrafimy się sprężyć i mam nadzieję, że już w następnej kolejce wreszcie się przełamiemy. Praktycznie w każdym meczu prowadzimy grę, ale nie idzie to w parze z wynikami. Prawda jest brutalna, ale na chwilę obecną, z taką grą możemy zapomnieć o mistrzostwie - bezradnie rozkłada ręce Brożek.

- Gramy przede wszystkim nieskutecznie, a im bliżej bramki rywala, tym nasza gra wygląda gorzej. Dlaczego jest tak, a nie inaczej trzeba zapytać trenera, bo mi się nie chce na ten temat wypowiadać - zakończył obrońca 12-krotnych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×