Z cyklu "Silesian Estadio da Gruz": Bytomski okrąglak (foto)
W zakręconej piłkarskiej rzeczywistości utarło się przekonanie, że pieniądze w piłkę nie grają. Najznamienitszym tego przykładem jest Polonia Bytom. W śląskim klubie od lat się nie przelewa, a drużyna bez problemów utrzymuje się na boiskach ekstraklasy. Bardziej wtajemniczeni sądzą, że wszystko to za przyczyną specyficznego stadionu przy Olimpijskiej.
Marcin Ziach
Obiekt, na którym na co dzień swoje mecze rozgrywa Polonia nie tylko wizualnie powala na kolana, ale za to powalać może... dosłownie. Wszystko to za przyczyną szkód górniczych, które bezlitośnie dotknęły stadion im. Edwarda Szymkowiaka.
Za ich przyczyną w Bytomiu większość ziem leży bardziej w poziomie niż w pionie. Gdyby klubowy budynek umiejscowiony tuż przy stadionie przyodziać we wrotki śmigałby po miejscowych pagórkach aż miło. Nic w tym dziwnego, bowiem nieopodal stadionu leży KWK Bobrek, a bezpośrednio pod murawą górnicy na co dzień kopią węgiel. Ziemia się zapada, a wraz z nią połowa murawy, dlatego też pod jedną bramkę przy Olimpijskiej jest ”pod górkę”.
Z problemem tym miejscowe władze nie umieją sobie poradzić od dłuższego czasu. Z innej beczki Polonia tak naprawdę nie miała prawa awansować do ekstraklasy. Grający w sezonie 2006/07 jako beniaminek zaplecza ekstraklasy bytomianie spisali się jednak rewelacyjnie i pozbawili marzeń o awansie m.in. Lechię Gdańsk, Polonię Warszawa, Śląsk Wrocław i Piasta Gliwice.
Z czasem drużyna na ekstraklasę w Bytomiu powstała, ale stadion, jaki jest... każdy widzi. Prawdę mówiąc pewnie niektóre bytomskie gimnazja mają lesze boiska przyszkolne. Nic w tym dziwnego, jeżeli spojrzymy na fakt, iż bytomski obiekt powstał w 1929 roku, a zatem zalicza się do stadionowych nestorów, których zresztą na Śląsku nie brakuje.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.