Marek Bajor: Nie wiem po co te gwizdy na Djokicia

Duszan Djokić z fanfarami został ogłoszony nowym zawodnikiem KGHM Zagłębia Lubin. Serb miał być kimś kto zastąpi Ilijana Micanskiego. Jednak do Bułgara (póki co) sporo mu brakuje, a swoją gra mocno irytuje kibiców. Marek Bajor prosi fanów o cierpliwość.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Pierwszą szansę dostał w meczu z Górnikiem Zabrze. Jednak wszedł na ostatnie minuty i niczego nie pokazał. Jedyne co można było zauważyć, to brak szybkości 30-letniego napastnika. Jeszcze gorzej było w spotkaniu z Polonią w Warszawie. Tam Djokić zagrał od pierwszej minuty i po godzinie gry został zmieniony. Był jednym z najgorszych zawodników na boisku.

W sobotnim pojedynku z Arką Gdynia znów wystąpił od pierwszej minuty. Miał udział przy golu Arkadiusza Woźniaka, ale kibice z biegiem czasu kolejne nieudane zagranie nowego nabytku Miedziowych zaczęli kwitować gwizdami. Kiedy Djokić schodził z boiska, zmieniony przez Wojciecha Kędziorę, większość fanów gwizdała manifestując swoje niezadowolenie grą Serba.

Djokić wyjątkowo często był łapany na pozycji spalonej. Po meczu dziennikarze ironizowali, czy piłkarz wie co to jest ofsajd. - Wydaje mi się, że zawodnik wie co to spalony i z tym nie ma co dyskutować. W tym meczu był bardzo często łapany na pozycji spalonej. Przypomnę tylko, iż środkowy napastnik tak właśnie gra - na pograniczu spalonego. Sędzia mógł inaczej zareagować przy jednej sytuacji, gdy chyba spalonego nie było. Była wówczas szansa na strzelenie bramki - mówi Marek Bajor, który stara się bronić swojego podopiecznego. Jego zdaniem Serb nie jest w najwyższej formie, ale to samo można powiedzieć o Mouhamadou Traore.

- Będę bronił tego chłopaka i chciałby, aby wy [dziennikarze] też go broniliście. Po co te gwizdy? Panowie, nie oszukujmy się - nie ściągnęliśmy jakiegoś wielkiego piłkarza, bo niestety na takiego zawodnika trzeba mieć bardzo duże pieniądze, a my ich w chwili obecnej nie mamy. Bierzemy piłkarzy na takich na jakich nas stać. Dlatego Duszan zrobił w tym meczu, co miał zrobić: pobiegał, powalczył ze środkowymi obrońcami. Na pewno nie było mu łatwo. Ja nie mam większych pretensji. O mankamentach będziemy już rozmawiali razem z drużyną i z samym Djokiciem. Gdyby w formie był Traore, to pewnie on grałby, ale nie jest w najwyższej dyspozycji. Dlatego wolę Djokicia, który powalczy, poprzepycha się - gra na tyle, na ile go stać na chwilę obecną - dodaje szkoleniowiec lubinian.

Jednak w oczach wielu kibiców Djokić jest nieco na straconej pozycji. Widzieli w nim następcy Ilijana Micanskiego, a on w żadnym wypadku nie przypomina swoją grą Bułgara. Obaj gracze to zupełny inny typ napastnika, dlatego Djokić na Dialog Arena nie ma łatwo i na pewno nie będzie miał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×