Błażej Jenek: Nie ma obaw, że zakontraktujemy kogoś na siłę

Lechia Gdańsk w okresie transferowym wzmocniła się jak dotąd trzema piłkarzami. Gdańszczanie wciąż usilnie szukają napastnika. O poszukiwaniach i o aktualnych priorytetach transferowych wypowiedział się dyrektor klubu, Błażej Jenek.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

W meczu ze Śląskiem dobrze zagrało trzech nowych zawodników Lechii... - Cieszy mnie dobra postawa nowych nabytków. Niewykluczone, że pojawią się kolejne, równie udane - powiedział Błażej Jenek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Jakie są aktualnie priorytety, jeśli chodzi o nowych zawodników mogących dołączyć do Lechii? - Bezwzględnie nie zmieniamy naszych celów transferowych. Przede wszystkim chcemy pozyskać napastnika. Nasze działania już od niedzieli będą na tym koncentrować. Mamy na to czas do wtorku, aby sprostać działaniu i zakontraktować gracza - przyznał dyrektor biało-zielonych.

Wielu gdańskich kibiców ma obawy, że nie zarząd Lechii może nie zakontraktować żadnego zawodnika. Jak na to reagują włodarze klubu ze stolicy województwa Pomorskiego? - Nie ma obaw, że zakontraktujemy kogoś na siłę - uciął Jenek. - Jeżeli zdecydujemy się na umowę, to z zawodnikiem, który będzie gwarantował jakość - dodał.

W mediach pojawiło się sporo nazwisk zawodników z zagranicy, którzy mogą dołączyć do Lechii. Czy numerem jeden jest Aleksandr Sazankow z Dynama Mińsk? - Nie tylko. Rozpatrujemy różne warianty. Jednym z nich jest gracz Dynama Mińsk, Aleksandr Sazankow. Tutaj jeszcze druga strona musi również wykazać inicjatywę - zdradził Błażej Jenek, który wypowiedział się też w sprawie drugiego Białorusina, który pojawił się w doniesieniach medialnych. - O Kislaku nie było mowy w tym okienku transferowym. Może ten temat podejmiemy w zimę - powiedział Jenek.

Jak wygląda sprawa pozyskania zawodników z ligi fińskiej i islandzkiej? - Nie zostały dotrzymane warunki, na które się umawialiśmy. Powrót do rozmów może spowodować tylko powrót do warunków, które ustalaliśmy na początku - przyznał dyrektor klubu. - Jeżeli ma ktoś do nas trafić, to taki ktoś, kto swoim dorobkiem z przeszłości gwarantuje realizację założeń, które sobie wyznaczamy - zakończył Błażej Jenek, który nie ukrywa, że do Lechii mogą dołączyć też zawodnicy, których nazwiska nie były wcześniej podawane w doniesieniach medialnych. Na razie jednak nie chce zdradzać żadnych szczegółów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×