Przemysław Pitry: Długo czekałem na tę bramkę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przemysław Pitry zastąpił Tomasza Zahorskiego w wyjściowej jedenastce Górnika na mecz ze Stalą Stalowa Wola i był bez wątpienia jednym z najlepszych zawodników na boisku. Najpierw otworzył wynik spotkania, a następnie miał udział przy trafieniu Adriana Świątka. Dla 29-letniego snajpera drużyny z Roosevelta było to pierwsze trafienie od ponad ośmiu miesięcy. Po raz ostatni trafił do siatki w 13. kolejce zmagań w meczu ze... Stalówką, w Stalowej Woli!

- Długo czekałem na tę bramkę, ale trzeba też pamiętać, że ostatnio nie grałem zbyt wiele. Na pewno to trafienie w jakimś stopniu mnie podbuduje - powiedział po końcowym gwizdku sędziego napastnik Górnika, Przemysław Pitry. - Szkoda, że udało mi się trafić tylko raz, bo kilka sytuacji jeszcze miałem i gdyby piłka do siatki wpadła trzy czy cztery razy myślę, że też Stalówka nie miałaby powodów do narzekań. Wygraliśmy jednak spotkanie, jesteśmy samotnym wiceliderem i to jest teraz najważniejsze - dodał zawodnik zabrzańskiej drużyny.

W meczu ze Stalą popularny "Kanoute" trafił do siatki rywala, po ponad ośmiomiesięcznej przerwie. Po raz ostatni piłka wpadła do bramki po jego strzale w październiku 2009 roku, w wyjazdowym meczu ze Stalówką. - Jakoś tak się złożyło, że tak Stalówka mi leży. Dobrze mi się przeciwko tej drużynie gra i mam sytuacje, po których mam szanse na zdobycie bramki. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej i piłka do bramki po moich strzałach będzie wpadać zdecydowanie częściej. Nie ważne jest to, czy bramka padła po ośmiu miesiącach przerwy czy pięćdziesięciu. Ja na to nie patrzę. Piłka wpadła do siatki, wygraliśmy mecz i jesteśmy bliscy awansu. Tylko to się liczy - podkreślił rosły napastnik górniczej jedenastki.

Przy trafieniu Pitrego piłka rykoszetem trafiła jeszcze w nogi interweniującego rozpaczliwym wślizgiem Daniela Treścińskiego i wpadła do siatki efektownym lobem tuż pod poprzeczkę. - Troszeczkę szczęście dopisało przy tej bramce, ale miałem też kilka innych sytuacji, a wtedy farta brakowało i bardzo dobrze bronił bramkarz Stalówki. Piłka wpadła do bramki i to cieszy. To kto strzela bramki nie jest najważniejsze. Liczy się to, że drużyna wygrywa. Z ekstraklasy spadły dwie śląskie drużyny. Szkoda, bo derbowa atmosfera jest zawsze nie do opisania. Musimy zrobić wszystko żeby w przyszłym sezonie Górnik grał w ekstraklasie. Jesteśmy ku temu na dobrej drodze - zakończył doświadczony gracz drużyny z Roosevelta.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)