Łatwe przeprawy gigantów, Valencia jedzie do Madrytu - przed 24. kolejką Primera Division

Bez problemów po komplecie oczek powinni zdobyć jedyni kandydaci do mistrzostwa Hiszpanii - FC Barcelona oraz Real Madryt. Katalończycy przyjmą na Camp Nou Malagę, z kolei Królewscy zmierzą się na wyjeździe z Tenerife. Przewaga dwóch oczek na korzyść Barcy nie powinna się więc zmienić. W takiej sytuacji hitem najbliższej serii spotkań może okazać się konfrontacja Atletico Madryt z Valencią albo Sevilli z Athletic Bilbao. Wszystkie te zespoły grały w tym tygodniu w europejskich pucharach.

Igor Kubiak
Igor Kubiak

Lider z Barcelony wydaje się przechodzić mały kryzys. Najpierw porażka z Atletico Madryt, później okazałe, aczkolwiek nie powalające zwycięstwo nad Racingiem, a następnie remis z VfB Stuttgart w Lidze Mistrzów. Konfrontacja z Niemcami mogła się jednak spokojnie zakończyć porażką katalońskich gwiazd. W ostatnim czasie trener Pepe Guardiola ma małe pole manewru, gdyż gracze zaczęli się wykruszać, łapiąc kontuzje. Powoli jednak sytuacja powraca do normy, a do sobotniego spotkania powinien być już chociażby gotowy Daniel Alves. Mistrzowie przyjmą u siebie Malagę, która w ostatnim czasie spisuje się nadspodziewanie dobrze. Andaluzyjczycy w poprzednich 14. grach polegli tylko raz i po cichu liczą na oczko z faworytem. Dużo będzie jednak zależało od postawy golkipera Gustavo Munuy, który zapewne będzie co rusz ostrzeliwany przez ofensywę Blaugrany.

Pościg za Barcą kontynuuje Real Madryt, który ma 5 ligowych zwycięstw z rzędu. Królewscy nie grzeszą formą strzelecką i w tych konfrontacjach ustrzelili aż 17 bramek, dzięki czemu stali się najskuteczniejszą drużyną La Liga. Duży wpływ na taki dorobek ma dwójka - Gonzalo Higuain (14 bramek w sezonie) i Cristiano Ronaldo (12). Nieobecność kontuzjowanego Karima Benzemy nie martwi więc zbytnio trenera Manuela Pellegrini'ego. Takie działa powinny bowiem wystarczyć na przedostatnie Tenerife, które w 10 kolejkach tylko raz wygrało. Nikt więc nie liczy na powtórkę z 1998 roku, kiedy to Wyspiarze pokonali na tym obiekcie Blancos 4:3.

W niedzielę spotkają się również dwie jedyne hiszpańskie ekipy, które pozostały w Lidze Europejskiej. W czwartek awans uzyskało Atletico Madryt oraz Valencia. Los Rojiblancos jednak w lidze spisują się fatalnie i plasują się dopiero na 13. pozycji. Piłkarze Quique Sancheza Floresa, który notabene był trenerem Valencii, potrafią zmobilizować się na potyczkę z liderem, ale tracą głupio oczka z ligowymi średniakami. Z kolei Nietoperze od dawna utrzymują się na trzeciej lokacie, bez większych szans na dogonienie wielkiej dwójki. Obecnie popularni Che mają duże problemy z zestawieniem defensywy, gdzie z urazami borykają się David Navarro, Jeremy Mathieu czy Bruno. Do formy wydaje się jednak powracać David Villa, który w ostatniej kolejce zaliczył dublet i przegonił w klasyfikacji strzelców Lionela Messi'ego (ma już 17 trafień). Po drugiej stronie obrońców będzie za to nękać Diego Forlan, który ma 10 bramek na koncie.

Interesująco powinno być również w Sevilli, gdzie czwarta ekipa Manolo Jimeneza przyjmie aspirujące do gry w europejskich pucharach Athletic Bilbao. Andaluzyjczycy po lekkim kryzysie na przełomie roku w końcu zaczęli wygrywać i gonić Valencię. Zwyciężali 4-krotnie w poprzednich 5. kolejkach, a w Lidze Mistrzów na trudnym terenie CSKA Moskwa wywalczyli korzystny remis 1:1. Baskowie w lidze również spisują się poprawnie, dzięki czemu zbliżają się szybko do 6. miejsca, które zagwarantuje im start w Lidze Europejskiej. Tegorocznej edycji nie mogą jednak zaliczyć do udanych, gdyż w czwartek polegli z Anderlechtem aż 0:4 i pożegnali się z tymi rozgrywkami. Sevilla w ostatnich 6 bezpośrednich konfrontacjach z tym rywalem na własnym boisku zawsze wygrywała i teraz też pozostaje faworytem. Mimo, że za kartki będą pauzować Didier Zokora oraz Alvaro Negredo.

W tym tygodniu z europejskich rozgrywek odpadło także Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne nie nawiązały zbytniej walki z WfL Wolfsburg i pozostała im tylko rywalizacja w Primera Division. Tutaj również nie wiedzie im się po myśli - zajmują 10. lokatę i do 6. miejsca tracą 8 oczek. W najbliższej kolejce przyjdzie im się zmierzyć z Deportivo La Coruna. Ekipa z Galicji dostała ostatnio zadyszki i w 3 konfrontacjach zgarnęła zaledwie punkt. Odbiła się dopiero przed tygodniem po zwycięstwie nad najgorszym Xerez. Formę El Depor powinni wykorzystać gospodarze, dla których może to być ostatni dzwonek na odrabianie pokaźnych strat.

Wydaje się, że w dół tabeli zacznie spadać rewelacja tego sezonu - Mallorca. Balearczycy po 10. zwycięstwach u siebie w końcu znaleźli pogromcę w postaci Sevilli i mają tylko punkt przewagi nad Athletic. W tej serii spotkań zagrają na wyjeździe, gdzie w 12. kolejkach wygrali zaledwie raz. Ekipa z ONO Estadi jedzie do Valladolid. W tutejszym Realu nie przelewa się - ekipa plasuje się w strefie spadkowej i w tym roku nie zdobyła jeszcze kompletu punktów.

Ponadto czekające od 4. kolejek na zwycięstwo Getafe przyjmie u siebie Saragossę, a mogący "pochwalić" się taką samą serią Racing Santander zagości Almerię. Dla Andaluzyjczyków niedzielny mecz może być już piątą konfrontacją bez porażki z rzędu.

Program 24. kolejki Primera Division:

Sobota, 27 luty:

Getafe - Real Saragossa, godz. 18:00

Tenerife - Real Madryt, godz. 20:00

FC Barcelona - Malaga, godz. 22:00

Niedziela, 28 luty:

Deportivo Xerez - Espanyol Barcelona, godz. 17:00

Villarreal - Deportivo La Coruna, godz. 17:00

Real Valladolid - Real Mallorca, godz. 17:00

Sporting Gijon - Osasuna Pampeluna, godz. 17:00

Racing Santander - Almeria, godz. 17:00

Sevilla - Athletic Bilbao, godz. 19:00

Atletico Madryt - Valencia, godz. 21:00

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×