Ćwielong pełen optymizmu

Piotr Ćwielong niedawno został nowym piłkarzem Śląska Wrocław. Zawodnik do drużyny prowadzonej przez Ryszarda Tarasiewicza trafił z krakowskiej Wisły. - Czas w Krakowie na pewno nie był stracony - powiedział piłkarz, który liczy teraz na występy w podstawowym składzie. Ćwielong szybko znalazł wspólny język z kolegami z drużyny i jego celem jest teraz jak najlepsza gra dla nowego klubu.

Artur Długosz
Artur Długosz

W sobotę Piotr Ćwielong razem z kolegami z drużyny udał się na pierwszy obóz przygotowawczy Śląska Wrocław. - Myślę, że z aklimatyzacją nie ma problemu. Paru kolegów tutaj znam, resztę także - z boiska. Teraz jedziemy obóz, musimy się dobrze przygotować - zaznacza były zawodnik między innymi Ruchu Chorzów.

Przed przyjściem do Wrocławia "Pepe" nie narzekał na brak ofert, choć teraz nie chce o nich mówić. - To już jest za mną. Cieszę się z tego, że przyszedłem tutaj więc myślę, że ta reszta ofert to już jest przeszłość - wyjaśnia.

Piłkarz nie żałuje czasu, który spędził w Wiśle Kraków, pomimo tego, że nie miał on zagwarantowanego miejsca w podstawowej jedenastce. - Zdobyłem dwa tytuły mistrza Polski z Wisłą Kraków. Myślę, że jeżeli teraz Biała Gwiazda uplasuje się na pierwszym miejscu w tabeli to będzie to mój trzeci tytuł. W wieku 23 lat mieć trzy mistrzostwa Polski to jest coś. Czas w Krakowie na pewno nie był stracony. Na pewno pomogło mi trenowanie z najlepszymi zawodnikami w lidze, dojrzałem piłkarsko - wyjaśnia ofensywnie usposobiony gracz.

W Śląsku Wrocław najprawdopodobniej będzie on występował w linii pomocy. - Z tego co mówił mi trener będę występował w pomocy. Dla mnie naprawdę nie ma żadnej różnicy czy będę grał w pomocy, z prawej czy lewej strony. Przyszedłem tutaj żeby grać regularnie w pierwszym składzie. Myślę, że jeżeli będę w formie to będę chciał pomóc kolegom na boisku - zaznaczył Ćwielong, który stwierdził także, że nie trzeba go było długo namawiać na przenosiny do Wrocławia: - Wystarczyła jedna rozmowa telefoniczna. Wiadomo jaki jest rener Tarasiewicz. Myślę, że jest to szkoleniowiec z dużą osobowością i dużym charakterem. Długo się nad tym nie zastanawiałem. Wiem, że jest tutaj dobra drużyna, dobra, zgrana paczka w szatni więc to na pewno też dużo pomaga.

W Krakowie "Pepe" walczył o najwyższe cele, w Śląsku o mistrzostwie Polski jeszcze się nie mówi, ale... - Mam taką nadzieję i jestem pewien, że nie zrobiłem kroku do tyłu. To będzie krok do przodu, także pod względem piłkarskim. Wydaje mi się, że za kilka lat ta drużyna też będzie walczyć o mistrza Polski - zakończył zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×