Analiza SportoweFakty.pl - Realnie i optymistycznie w Nowy Rok

Rok 2009 przeszedł już do historii. Jaki był, każdy doskonale pamięta. Przyjrzyjmy się więc, czy Nowy Rok niesie ze sobą nadzieję zmian na lepsze w polskim futbolu. Realistycznie i na chłodno oceńmy, czy nasz futbol w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy, jest w stanie dokonać jakichkolwiek postępów, czy też czekają nas kolejne rozczarowania.

Marcin Foltyn
Marcin Foltyn

Miniony rok stał pod znakiem kiepskiej jak nigdy, postawy reprezentacji Polski. Kompromitacja w eliminacjach do Mistrzostw Świata, doprowadziła do odejścia Leo Beenhakkera, którego zastąpił Franciszek Smuda. Nowy selekcjoner zadanie ma niełatwe. To dopiero początek długich przygotowań do EURO 2012. Jak na razie Smudzie udało się poprawić kilka aspektów w grze biało-czerwonych. Wraz z kolejnymi meczami, powinna się powoli krystalizować grupa piłkarzy, którzy między sobą rozstrzygną rywalizację, kto będzie reprezentował Polskę na Mistrzostwach Europy. Znaczącej poprawy wyników raczej nie ma się co spodziewać, co nie znaczy jednocześnie, że kadra powtórzy ubiegłoroczne blamaże. Widać wyraźnie, że Smuda stara się zaszczepić w swoich podopiecznych nową filozofię gry. Zdecydowanie mądrzejszą, polegającą na szybkim i przemyślanym rozgrywaniu piłki. Jeśli piłkarze okażą się pojętnymi uczniami, wówczas poprawa wyników sama przyjdzie, choć należy pamiętać, że w nadchodzącym roku nie one będą najważniejsze. Pozytywne symptomy, jakie wykazała towarzyska potyczka z Kanadą wskazują na to, że Polacy wleją nieco nadziei w serca kibiców, którzy wciąż nie mogą zapomnieć o kompromitujących porażkach w eliminacjach Mistrzostw Świata.

Różowo nie było również w piłce klubowej. Ekstraklasa była zacięta do ostatniej kolejki, tylko dlatego że czołowe zespoły zaczęły równać do słabszych. Prawdziwa weryfikacja nadeszła w europejskich pucharach i tam po raz kolejny nastąpiło zderzenie ze ścianą. Nie ma się co oszukiwać, poziom ekstraklasy w ciągu kilku miesięcy nagle nie wzrośnie. Choćby dlatego nie ma co spodziewać się cudów, po obecnie trwającym sezonie. Swojej szansy na odpokutowanie, polskie kluby muszą szukać w Europie. Doprawdy ciężko by było zaprezentować się gorzej niż u progu obecnych rozgrywek. Mistrz Polski, choćby znów miał przepaść w kwalifikacjach, nie zrobi tego już na samym początku, jak to miało miejsce w rywalizacji Wisły Kraków z Levadią Tallin. Nauczeni doświadczeniem krakowian, być może nawet oni sami, kolejni mistrzowie Polski będą wiedzieć, że nie wolno lekceważyć słabszych zespołów. Wnioski z trybu przygotowań zespołu, jakie przyjął Maciej Skorża, również powinny zaprocentować odpowiednią kondycją piłkarzy przyszłego mistrza Polski. Dla niemal czterdziestomilionowego kraju, obowiązkiem jest przeskakiwanie co najmniej początkowych rund kwalifikacyjnych Ligi Europejskiej. Nie będziemy więc padać do kolan piłkarzom chociażby warszawskiej Polonii, za ogranie Czarnogórców, czy piłkarzy z San Marino. Nie może być jednak tak, żeby żaden z trzech polskich klubów, nie był w stanie wyeliminować przeciętnych zespołów z przeciętnych lig europejskich, jak Broendby, NAC Breda czy FC Brugge. Odpowiednie wnioski na pewno wyciągnięto w Poznaniu i pierwsze ruchy transferowe wskazują na to, że przy Bułgarskiej wiedzą jak zrobić, by nie odpaść za wcześnie i pokusić się o podobną przygodę jak w sezonie 2008/2009. By jednak dostać takową szansę rehabilitacji na arenie europejskiej, poznaniacy muszą zacząć lepiej grać, bo ambitne zespoły pokroju Ruchu Chorzów, łatwo nie odpuszczą. To samo tyczy się Legii Warszawa, choć w jej wypadku ciężko doszukać się jakichkolwiek postępów czy odpowiednich działań na rynku transferowym.

Dla tych, którzy liczą na zmiany w strukturach władz Polskiego Związku Piłki Nożnej, potrzebny jest szybki i zimny prysznic. Niestety, ostatnie wydarzenia pokazały, że mimo akcji protestacyjnej kibiców, niewiele można wskórać. Nie udała się ta sztuka także wewnętrznej opozycji pod przewodnictwem Kazimierza Grenia. Wciąż chrapkę na stanowisko szefa piłkarskiej centrali ma Zbigniew Boniek, jednak i on w nadchodzącym roku będzie musiał obejść się smakiem. Dopóki w świat piłki, niestety taka jest konieczność, nie wejdzie prawdziwa polityka, na zmiany nie ma co liczyć. Gdyby minister sportu Adam Giersz chciał pójść na wojnę z PZPN, mógłby liczyć na kolosalne poparcie społeczne, nawet kosztem dyskwalifikacji polskich drużyn z europejskich pucharów. Im bliżej EURO 2012, tym bardziej pewne jest to, że UEFA nie odebrałaby Polsce prawa do organizacji turnieju. Polskie kluby natomiast, choć przewidujemy nieznaczny progres, wciąż nie będą wiele znaczyć na europejskiej arenie. Ryzyko zatem niewielkie a ostatni zjazd PZPN pokazał, że "betonu" od środka rozsadzić się nie da. A bez tego ani rusz, jeśli chodzi o zmiany w polskiej piłce. Wszystko więc wskazuje na to, że akurat w tym wypadku, status quo zostanie zachowany.

Są jednak aspekty, dzięki którym szary kibic może patrzeć z optymizmem w Nowy Rok. Rośnie w Polsce w imponującym tempie piłkarska infrastruktura. Już w bieżącym roku, na swoje stadiony powinny powrócić niektóre kluby, dotychczas grające swoje mecze w innych miastach. Stadiony rosną a pieniądze na budowę silnych zespołów, zaczynają spływać coraz większe. Choćby ostatnio prof. Janusz Filipiak, właściciel Cracovii, zapowiedział zastrzyk finansowy dla Pasów. Mniej impulsywny stał się także Józef Wojciechowski, właściciel warszawskiej Polonii, co z pewnością nie zaszkodzi klubowi z Konwiktorskiej. Ochotę na budowę silnego zespołu a przy okazji dobry i poukładany biznes w wielkich miastach, mają właściciele Lechii Gdańsk Andrzej Kuchar oraz Śląska Wrocław Zygmunt Solorz-Żak. W wielu klubach zaczyna działać profesjonalny skauting, co w przyszłości powinno mieć odzwierciedlenie. To co kilka lat temu było tak odległe, czyli fundamenty pod profesjonalny futbol w naszym kraju, powoli staje się faktem. Wystarczy tylko grać. Niby nie dużo, niby takie proste a jednak ostatnio nieosiągalne. Pozostaje jak zwykle tylko nadzieja, ale przyda się jeszcze przede wszystkim optymizm, który powinien również uzdrowić nieco atmosferą wokół piłki nożnej w Polsce. I właśnie tego optymizmu sobie i Państwu w Nowym Roku 2010 życzymy!

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×