Piłkarze KSZO nie dostają pensji, prezes Frąk nie widzi problemu
Trójka sędziowska tym razem wyprowadziła na środek tylko drużynę gości. Piłkarze KSZO pozostali w tunelu, by w ten sposób zwrócić uwagę na nie najlepszą sytuację dotyczącą respektowania ich kontraktów. Zawodnicy zgodnie twierdzą, że nie mają regularnie wypłacanych należnych im pensji, a premie meczowe pozostają tylko w sferze obietnic.
Anna Soboń
Może nie jest to nowość w ostrowieckim klubie, ale niepokoi brak jakichkolwiek chęci rozmowy w tym temacie na linii Prezes - zawodnicy.
- Nie znam przyczyn protestu, więc nie mogę się na jego temat wypowiedzieć - twierdzi Prezes SSA KSZO, Tomasz Frąk.
Prezes KSZO SSA zaprzecza piłkarzom, którzy twierdzą, że otrzymują oni należne pensje z opóźnieniem oraz, że wzrasta zadłużenie wobec zawodników. - Nie jestem w stanie powiedzieć tego samego co piłkarze, gdyż sytuacja jest zgoła odwrotna.
Zastanawiające jest też to, w czym problemu upatruje Prezes SSA KSZO. - Problemem był ubiegłotygodniowy mecz z Gorzowem. W tym momencie piłkarze pokazali, że warto w nich inwestować i w tej chwili będziemy robili wszystko, aby tym ludziom udowodnić, że faktycznie zasługują na grę w KSZO i będziemy im pomagali. Cieszymy się z tego wyniku, a martwi nas frekwencja.
Ciekawe i nieco kapryśne rozumowanie. W perspektywie 34 spotkań jakie do rozegrania mają zespoły w I lidze, nieracjonalnym jest, że jeden wygrany lub przegrany mecz odwraca całkiem podejście do zawodników. Jeśli Prezes po każdym przegranym meczu będzie wstrzymywał wypłaty i tracił wiarę we własną drużynę, atmosfera zarówno w szatni jak i na trybunach nie będzie należała do najlepszych. Z drugiej strony, może powinien podziękować piłkarzom, których zatrudnił, że mimo takiej, a nie innej organizacji, ci grają i zdobywają kolejne punkty. Piłkarze już coś udowodnili, teraz czas na drugą stronę.