Jestem załamany - rozmowa z Ilijanem Micanskim, piłkarzem KGHM Zagłębia Lubin

Fatalnie zaczął się sezon dla KGHM Zagłębia Lubin. Miedziowi przegrali trzeci mecz z rzędu, tracąc na dodatek cztery gole w każdym z tych spotkań. - Mi już wstyd było po spotkaniu z Legią Warszawa. Dostaliśmy "czwórkę", później znowu i teraz ponownie... Jestem załamany - tak jak większość ludzi w klubie - mówi w wywiadzie dla serwisu SportoweFakty.pl Ilijan Micanski, król strzelców I ligi z minionego sezonu.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Bartosz Zimkowski: Kolejna porażka, znów straciliście cztery gole. Co się stało tym razem?

Ilijan Micanski: Stało się to, co w ostatnich dwóch meczach. Do 15. minuty graliśmy bardzo dobrze, a później jak straciliśmy bramkę, to wszystko się obróciło.

Do 15. minuty powinniście prowadzić nawet 3:0...

- Rzeczywiście. Nie tyle co powinniśmy, co musieliśmy. Graliśmy na wyjeździe, mieliśmy takie sytuacje i powinniśmy je wykorzystywać. Tymczasem znów dostajemy "czwórkę".

W meczu z Piastem wyglądało to tak, że po stracie bramki straciliście przy okazji motywację i chęć do gry.

- Nie wiem czy z trybun tak to wyglądało czy inaczej. Problemem dla nas jest to, iż w prosty sposób tracimy bramki. Musimy wyciągnąć z tego wnioski.

Tylko, że w trzecim meczu pod rząd tracicie bramkę ze stałego fragmentu gry. Nie wyciągnęliście wniosków?

- Tak niestety bywa. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć...

Dla ciebie to było przełamanie. Strzeliłeś pierwszą bramkę w sezonie.

- To nie przełamanie, bo ono może być po 10. kolejkach, a nie w trzeciej. Co do samej gry, to nie chcę się o tym wypowiadać.

Pozostając przy meczu z Piastem. Jak wyglądała z perspektywy murawy feralna sytuacja z Wojciechem Kędziorą?

- Naprawdę strasznie to wyglądało. W sumie to nie wiem, co mu się stało. Powiem tak, że moglibyśmy przegrać te wszystkie mecze, ale nie stracić tylu zawodników. W każdym tracimy jednego lub dwóch. To jest nasz kolejny problem, który w jakimś stopniu nas blokuje.

Teraz zupełnie o czymś innym. Pytałem ostatnio oto Michała Golińskiego, zapytam więc i ciebie. Wiesz kto to jest Dariusz Machiński?

- Wiem.

Kto?

- Nieważne. Ważne, że wiem.

Rozmawiacie w drużynie o konflikcie kibiców z Machińskim?

- To nie moja sprawa. Moja sprawa jest taka, że przegrywamy mecze, a nie jakiś tam konflikt.

W piątek wygracie z Ruchem? Bo jeśli znowu przegracie, to wasza sytuacja nie będzie za ciekawa.

- Jak nie wygramy, to zostanie jeszcze dużo kolejek do końca sezonu. Ale oczywiście chcemy się przełamać. Wreszcie wygrać i pokazać, że stać nas na takie zwycięstwa. Mogliśmy to zrobić już w meczu z Piastem, bo przecież tyle co mieliśmy sytuacji na początku spotkania, to wynik powinien być inny niż 4:1 dla rywali.

Wstydzicie się tego, że w pierwszych trzech meczach straciliście aż 12 goli?

- Mi już wstyd było po spotkaniu z Legią Warszawa. Dostaliśmy "czwórkę", później znowu i teraz ponownie... Jestem załamany - tak jak większość ludzi w klubie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×