Beniaminek pozostanie liderem? - zapowiedź II kolejki ekstraklasy

Mateusz Dębowicz 07 Sierpnia 2009, 07:00

Jednak zanim dojdzie do wspomnianych pojedynków w piątek odbędą się dwa inne mecze rozpoczynające kolejną rundę ligowych zmagań. Jako pierwsi w ten weekend o godzinie 17:45 na murawę stadionu w Sosnowcu wyjdą zawodnicy Cracovii i Lechii Gdańsk. Dla podopiecznych Artura Płatka obiekt Zagłębia stanie się - podobnie jak w przypadku Wisły - miejscem rozgrywania meczów, w których formalnie będą występować w roli gospodarza. Już na sam początek czeka ich trudne zadanie, bowiem na południe Polski Lechia przybędzie opromieniona zwycięstwem w prestiżowym spotkaniu z Arką i o morale oraz nastrój gdańszczan nikt w klubie nie musi się martwić, zwłaszcza że letnie transfery jak na razie sprawiają wrażenie udanych. Inaczej jest przy ulicy Kałuży, gdzie brak pewności co do ligi, w jakiej przyjdzie występować Pasom na pewno zakłócił przygotowania, co znalazło wyraz w porażce 2:0 ze Śląskiem we Wrocławiu, gdzie goście dali popis nieskuteczności.

Tego samego dnia swój mecz rozgrywać będzie również drugi zespół spod Wawelu, czyli Wisła, która zawita na Cuprum Arena w Lubinie by sprawdzić formę miedziowego beniaminka. Terminarz rozgrywek nie ułożył się zbyt dobrze dla piłkarzy prowadzonych przez Andrzeja Lesiaka. W pierwszych dwóch kolejkach przychodzi im grać z potentatami, z którymi o punkty i udany start w sezon może być ciężko. Zagłębie przekonało się zresztą o tym tydzień temu, kiedy wrócił z Warszawy z bagażem czterech goli, a Adrian Paluchowski pewnie stał się koszmarem sennym obrońców lubinian. Wisła tymczasem ładnie przywitała się ze stadionem w Sosnowcu, gdzie 2:0 pokonała Ruch Chorzów (co ciekawe, mający o wiele bliżej na stadion niż formalny gospodarz spotkania), a bramki dla Białej Gwiazdy zdobyli Arkadiusz Głowacki i Wojciech Łobodziński. Kilka zwycięstw z rzędu to teraz jedyny sposób dla piłkarzy i sztabu szkoleniowego z Reymonta by ponownie odzyskać zaufanie kibiców, a przede wszystkim Bogusława Cupiała, którego cierpliwość została jest już zapewne na wyczerpaniu po kolejnej kompromitacji w europejskich pucharach. Jak na razie mówi się o zatrzymaniu premii za mistrzostwo Polski na poczet pokrycia dziury powstałej w budżecie po porażce z Levadią, ale jeżeli zespół nie będzie dominował na krajowym podwórku w Wiśle może dojść do kolejnej rewolucji. Już teraz pojawiają się plotki o Grzegorzu Mielcarskim, który miałby zasiąść w fotelu prezesa mistrzów Polski. Czy Wisła uczyni więc w Lubinie kolejny kroku ku rehabilitacji? Czeka ich na pewno gorsza przeprawa niż Legię, ponieważ do składu Zagłębia wracają Michałowie - Stasiak i Goliński.

Sobota to kolejne trzy spotkania. O 16:30 w Wodzisławiu rozpoczną się małe derby Śląska, a na Bogumińską zawita Polonia Bytom, która niespodziewanie w pierwszej kolejce - po golu debiutującego w jej barwach Szymona Sawali - pokonała 1:0 GKS Bełchatów. W tym czasie zawodnicy Odry ulegli na Podlasiu 2:1 Jagiellonii, a honorowe trafienie zaliczył pozyskany latem Piotr Piechniak. Gospodarze mają więc o co walczyć, tak samo jak Polonia, która stoi przed szansą na zanotowanie udanego startu, który może jej znacząco pomóc w walce o utrzymanie, co na pewno będzie też celem piłkarzy Ryszarda Wieczorka. Problemem dla gości może być jednak absencja Michała Zielińskiego, który już na w pierwszym meczu sezonu nabawił się kontuzji i przedwcześnie opuścił plac gry.

Zeszłotygodniowi rywale tych drużyn spotkają się ze sobą tego samego dnia na stadionie w Bełchatowie. Szukający zemsty po porażce ze Ślązakami GKS podejmie tam umotywowaną wygraną Jagę, w barwach której będą zapewne brylować Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki, którzy w zeszłym tygodniu pogrążyli Odrę. Jak na razie jednak zawodnicy byłego wicemistrza Polski w trakcie tygodnia rozegrali sparing z Włókniarzem Zelów, w którym zaaplikowali rywalom pięć goli, ale jednocześnie stracili Krzysztofa Kozika, który w 9 minucie musiał zostać zmieniony ze względu na uraz stawu skokowego. W barwach Jagi nie zobaczymy natomiast Ensara Arifovica, który rozwiązał kontrakt z klubem z Podlasia.

Na koniec piłkarskiej soboty spora część Śląska będzie śledzić zmagania Ruchu z Piastem. Oba zespoły w pierwszej kolejce nie zachwyciły i solidarnie przegrały z Wisłą i Lechem. Jak na razie niebieskim nie pomogło sprowadzenie Andrzeja Niedzielana, który nie stwarzał zagrożenia pod bramką byłych kolegów. Piasta natomiast w Poznaniu stać było jedynie na honorowe trafienie przy stanie 0:3, a jego autorem był debiutujący w najwyższej klasie rozgrywkowej Roman Maciejak. - W meczu z Ruchem będziemy chcieli zdobyć trzy punkty, a jeżeli to nie będzie możliwe, to przynajmniej jeden. Będę ciężko pracował na treningach i mam nadzieję, że dostanę kolejną szansę. Postaram się znowu strzelić bramkę lub chociaż rozegrać dobre spotkanie - zapowiedział były napastnik Nielby Wągrowiec. Piłkarze Ruchu w Sosnowcu wprawdzie również wbili gola rywalom, ale prowadzący pojedynek z Wisła Hubert Siejewicz nie uznał bramki dopatrując się nieprzepisowego zagrania Artura Sobiecha i piłkarze z ulicy Ciechej wciąż mają 0 na swoim strzeleckim koncie. W sobotę na pewno zechcą ucieszyć swoich kibiców poprawieniem tej statystyki.

Niedziela ponownie będzie dniem, w którym swoje mecze rozegrają zespoły reprezentujące nasz kraj w europejskich pucharach. Już o 14:45 przy Konwiktorskiej zmierzą się miejscowa Polonia i Śląsk Wrocław. Ostatnio tematem prasowym numer jeden w Polsce są prawdopodobne przenosiny Franciszka Smudy do Warszawy i objęcie posady trenera Czarnych Koszul. Franz był już nawet widziany na meczach stołecznej drużyny. - Sytuacja jest dla mnie jasna i naprawdę niczego się nie obawiam - deklaruje obecny opiekun Polonii Jacek Grembocki, którego głowa wisi na włosku. Jest on w zupełnie innej sytuacji niż uwielbiany we Wrocławiu Ryszard Tarasiewicz, który ze swoimi podopiecznymi na dobry początek sezonu pokonał własnym stadionie Cracovię 2:1. Tymczasem Polonia najpierw uległa 4:0 Koronie Kielce, a potem odpadła z rozgrywek Ligi Europejskiej po porażce w dwumeczu z NAC Breda.

Równocześnie o 17 na boisko wybiegną piłkarze w dwóch miastach - w Gdynii i Kielcach – by rozegrać dwa ostatnie pojedynki tej rundy. Na stadion Arki zawita Legia Warszawa, która w pierwszym spotkaniu z Zagłębiem potwierdziła doskonałą formę z okresu przygotowawczego. Trzy gole Adriana Paluchowskiego sprawił na pewno radość, ale i przysporzyły Janowi Urbanowi bólu głowy co do obsady ataku, bo przed sezonem do zespołu Wojskowych dołączył przecież Marcin Mięciel. Mimo tego warszawiacy, podobnie jak druga drużyna ze stolicy, pożegnali się po heroicznym boju z Broendby z europejskimi rozgrywkami. Ich rywal nie jest wcale w lepszym nastroju, bowiem od zeszłego tygodnia przez najbliższe pół roku w Trójmieście panuje Lechia, która 2:1 pokonała gdynian w prestiżowych derbach.

W Kielcach natomiast zmierzą się Korona, która zaskakująco rozgromiła Polonią na inaugurację rozgrywek i może sprawić jeszcze nie jedną niespodziankę. Na razie na drodze złocisto-krwistych stanie poznański Lech, który po łatwym i wysokim zwycięstwie na Fredrikstad FK w zeszłym tygodniu w tym uległ Norwegom 2:1, ale i tak pewnie awansował do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Do tego Kolejorz w I kolejce na wyjeździe nie dał szans Piastowi i już od początku sezonu rozbudza marzenia swoich kibiców o upragnionym mistrzostwie. Korona tymczasem dumnie figuruje wraz z Legią na szczycie ligowej tabeli i zapewne zrobi wszystko by tam pozostać. Ma na to szansę, ponieważ wielu zawodników z obecnej kadry Marka Motyki pamięta czasy ekstraklasy w Kielcach.

Gdy we wspomnianych miastach po raz ostatni zabrzmią sędziowskie gwizdki, zakończy się II kolejka naszej ligi. Czy po jej zakończeniu na szczycie dalej będzie beniaminek? O tym przekonamy się za kilka dni, a wszystkie wydarzenia związane z najbliższą rundą rozgrywek ekstraklasy będą mogli Państwo śledzić na łamach portalu SportoweFakty.pl.

Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk / pt 07.08.2009 godz. 17:45
Kursy Sportingbet:
Cracovia - 2,20 zł
Remis - 3,10 zł
Lechia - 3,10 zł
Więcej: Sportingbet
Więcej: Bwin
Więcej: Expekt