Przemysław Kocot: Chcieliśmy pokazać, że na Dolnym Śląsku jeszcze jest Zagłębie Lubin

- Chcieliśmy pokazać, że na Dolnym Śląsku jeszcze jest Zagłębie Lubin. W gazetach tylko Śląsk, Śląsk... Nie udało się - powiedział Przemysław Kocot po przegranym meczu ze Śląskiem Wrocław. W kolejnym pojedynku Miedziowi zmierzą się w łódzkim Widzewem

Artur Długosz
Artur Długosz

W derbach pomiędzy Śląskiem Wrocław a KGHM Zagłębiem Lubin lepsi okazali się ci pierwsi. Wrocławianie od pierwszego gwizdka sędziego sprawiali lepsze wrażenie i zasłużenie sięgnęli po trzy punkty. - Na pewno zakładaliśmy sobie przed meczem, że na Oporowskiej wyjdziemy bardzo skoncentrowani. Chcieliśmy jak najszybciej narzucić swój styl gry. Nie wiem co się stało. Śląsk nas trochę przycisnął w pierwszej połowie, strzelił jedną bramkę i można im tylko pogratulować trzech punktów - mówił po meczu zawodnik Miedziowych, Przemysław Kocot.

Lubinianie słabo zagrali także w drugiej części, kiedy to stracili dwa gole. W końcówce spotkania zdołali oni zaliczyć jeszcze honorowe trafienie, którego autorem był właśnie Kocot. - Śląsk w drugiej połowie stworzył dwie, trzy sytuacje, dwie bramki strzelił. My się odkryliśmy, bo chcieliśmy jak najszybciej wyrównać. Później wrocławianie zdobyli drugą bramkę, potem trzecią. Trochę się podłamaliśmy, ale graliśmy do końca. Zdobyliśmy to kontaktowe trafienie i chcieliśmy później jak szybciej zdobyć kolejnego gola. Jakby się udało to trzeciego - komentował gracz lubinian.

W całym jednak spotkaniu lepsze wrażenie po sobie pozostawili zawodnicy trenowani przez Oresta Lenczyka, a nie Marka Bajora. - Na pewno derby się rządzą swoimi prawami. Chcieliśmy pokazać, że na Dolnym Śląsku jeszcze jest Zagłębie Lubin. W gazetach tylko Śląsk, Śląsk... Nie udało się - stwierdził piłkarz Zagłębia.

W kolejnym pojedynku do którego dojdzie już w piątek Miedziowi rywalizować będą z łódzkim Widzewem. - Nie możemy się po takim spotkaniu załamywać. Jeszcze jest kilka kolejek do końca rundy. Teraz nas czeka ciężkie spotkanie z Widzewem Łódź i na pewno będziemy chcieli je wygrać. Brakuje tych punktów, chcemy mieć spokojną zimę. Musimy zrobić wszystko, żeby w meczu z łodzianami trzy punkty zostały w Lubinie - zaznaczył.

Widzew to jednak ciężki rywal, który na pewno łatwo punktów nie odda. - Zagraliśmy z nimi w Pucharze Polski. Na pewno będziemy się musieli wystrzegać ich formacji ataku. Gra tam Marcin Robak z Litwinem Sernasem. Na razie drużyna Widzewa dobrze się spisuje, ale my łatwo nie oddamy pola i będziemy chcieli wygrać - zakończył strzelec bardzo ładnej bramki w meczu ze Śląskiem Wrocław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×