Euro 2012? To będzie fiesta trwająca przez cały rok - rozmowa z Rafałem Dutkiewiczem, prezydentem Wrocławia
Wrocław chce gościć na otwarcie nowo budowanego stadionu reprezentację Hiszpanii. - Ktoś musi wreszcie spuścić lanie Hiszpanom (śmiech). Jeszcze trwają rozmowy, mam nadzieję, że tak będzie - mówi w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski, Artur Długosz: W ostatnim czasie na money.pl pojawił się raport odnośnie, ile miasta w Polsce zarobią pieniędzy podczas Euro 2012. Wynika z niego, że Wrocław zajął czwarte, ostatnie miejsce z kwotą zysku 91,5 miliona złotych. Czy taki raport ponad 1,5 roku przed Euro ma jakiś sens?
Rafał Dutkiewicz: - Nie odniosę się do tego raportu, bo nie znam metodologii, która za nim stoi. W przypadku EURO cztery rzeczy są bardzo ważne. Pierwsza: Euro to w pewnym sensie wehikuł cywilizacyjny i z tego punktu widzenia Wrocław już zarobił. Tyle inwestycji infrastrukturalnych w historii Wrocławia jeszcze nie było. Drugi element jest związany z piłką nożną - ona jest ważna. Igrzyska sportowe są dużym wydarzeniem samym w sobie. Po trzecie: to ile zarobią wrocławskie firmy będzie zależało od tego jakie drużyny u nas zagrają, a tego przecież nie wiemy. Inaczej będzie, jeśli we Wrocławiu będą grali Czesi i Niemcy. Wówczas przyjedzie dużo kibiców. Jeśli będą grali Portugalczycy, to już będzie ich mniej. Dopiero po oszacowaniu ilości turystów da się przeliczyć, ile pieniędzy przepłynie do w hoteli, stref kibica itd. Na pewno ruch kibiców będzie zwiększony. Po czwarte: efekt promocyjny zadziała na pewno, co spowoduje wzrost ruchu turystycznego do Polski i Wrocławia w przyszłości. Taki był efekt każdej dużej imprezy sportowej.
Miasto kalkuluje już teraz, ile może zarobić na Euro 2012?
- My nie jesteśmy po to, żeby zarabiać, chyba, że wpływami podatkowymi. Jesteśmy po to, aby pomóc ludziom i firmom zarobić na Euro.
We Wrocławiu pojawił się zegar odliczający dni do Euro 2012, są także klomby. Można spodziewać się kolejnych takich symboli związanych z mistrzostwami Europy?
- Tak. Jest cały plan, który jest w tej chwili dopinany. Tak naprawdę duże projekty promocyjne związane z Euro dopiero się zaczną. Jesteśmy zobligowani pewnymi wymogami UEFA. W pierwszej połowie przyszłego roku będą to jeszcze niewielkie wydarzenia. Później, w drugiej połowie roku, nastąpi duże uderzenie promocyjne. Jeszcze większe będzie na początku 2012 roku. Czyli za około 12 miesięcy zacznie się pojawiać więcej elementów związanych z Euro 2012 w przestrzeni miasta. Jednym z takich przykładów będą mega ściany pokryte promocyjnymi malowidłami. Już w samym roku 2012 pojawią się strefy kibica, a miasto zostanie udekorowane w taki sposób, że nikt nie będzie miał wątpliwości, kto jest gospodarzem EURO.
Mówimy też o pomalowanych autobusach, tramwajach?
- Tak, to wszystko będzie. Są pewne reguły, które ma UEFA plus do tego nasza grupa plastyków i promocyjna. Będą gigantyczne instalacje, bramy wjazdowe, flagi, banery - naprawdę wiele takich rzeczy.
Można powiedzieć, że miasto będzie "przystrojone"?
- To będzie fiesta trwająca przez cały rok.