Adam Banaś: Kibice na Śląsku są najlepsi w Polsce!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dla stopera Górnika, Adama Banasia niedzielny Śląski Klasyk z GKS Katowice był spotkaniem szczególnym z dwóch powodów. Wrócił on bowiem na boisko i zagrał w meczu o punkty po raz pierwszy od maja 2009 roku, a dodatkowej motywacji przed derbowym starciem z katowiczanami dodawał charyzmatycznemu zawodnikowi fakt, że on sam jest Ślązakiem z krwi i kości. Swój występ popularny "Banan" może uznać za udany, aczkolwiek jako kapitan drużyny z Roosevelta musiał po meczu się grubo tłumaczyć dlaczego Górnik nie zdołał sięgnąć w tym meczu po komplet punktów.

- Jadąc do Katowic nastawialiśmy się na walkę o komplet punktów, jednak nam się to nie udało. Niedosyt jest spory, ale z drugiej strony graliśmy derby, a te rządzą się swoimi prawami. Nikt nie odstawia nogi i wkłada w walkę całe serce i to było widać na boisku - powiedział po końcowym gwizdku sędziego kapitan Górnika, Adam Banaś. - Prawdę mówiąc żaden z możliwych wyników jaki padłby w tym spotkaniu nie byłby niespodzianką. Remis w Śląskim Klasyku na pewno nie jest szczytem naszych marzeń. Dopisujemy sobie jednak jeden punkt, podobnie jak Gieksa, choć na pewno z naszej strony poziom zadowolenia z tego wyniku jest zupełnie inny niż drużyny przeciwnika - dodał 28-letni stoper górniczej jedenastki.

W opinii lidera Górnika o nie najlepszym dla zabrzan wyniku spotkania zaważyła słabsza w ich wykonaniu pierwsza połowa. - Musimy posypać głowę popiołem i przyznać, że przespaliśmy pierwszą połowę. Nie graliśmy tego, co sobie zakładaliśmy w przedmeczowych założeniach. W przerwie w szatni doszło do małego wstrząsu i druga połowa spotkania wyglądała w naszym wykonaniu zdecydowanie lepiej, choć i tak nie udało nam się wpłynąć na wynik spotkania. Szkoda, bo szansa na zwycięstwo była bardzo duża. Jest to początek rundy wiosennej, ale jeżeli chcemy awansować musimy szybko wskoczyć na odpowiedni poziom i robić punkty, a nie małe punkciki - podkreślił ambitny zawodnik drużyny z Roosevelta.

Dla Banasia występ w spotkaniu z Gieksą był powrotem na boisko po blisko dziesięciomiesięcznej przerwie spowodowanej zerwaniem ścięgna Achillesa. - Z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku. Cieszę się bardzo przede wszystkim z tego, że po żmudnej rehabilitacji mogę w końcu biegać po boisku i rozgrywać całe mecze. Myślę, że swój występ w tym spotkaniu mogę zaliczyć do dobrych. Nie jestem jeszcze co prawda w najwyższej formie, ale jestem przekonany, że z meczu na mecz ta forma będzie zwyżkowała i przyniosę swoją grą drużynie wiele pożytku - zapewnił lider linii defensywnej drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Schodząc z murawy popularny "Banan" był pod wrażeniem atmosfery, jaką kibice Gieksy i Górnika stworzyli na trybunach. - W takim przekonaniu żyłem już wcześniej, ale to spotkanie mnie w nim utwierdziło i muszę podkreślić, że na Śląsku są najlepsi w Polsce kibice. Nie ma znaczenia czy jest to Śląski Klasyk czy Wielkie Derby Śląska. Kibice zawsze pokazują klasę i swoim dopingiem potrafią nieść drużynę, kiedy brakuje sił, a gra się nie klei. Za tę postawę można im tylko przyklasnąć i powiedzieć, że bardzo im za wszystko dziękujemy - zakończył doświadczony obrońca utytułowanego śląskiego klubu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)