"Problemy są zawsze". Nieoczywisty hit w Mielcu
Sobotni mecz Stali Mielec z Widzewem Łódź dość nieoczekiwanie urósł do rangi jednego z hitów 28. kolejki PKO Ekstraklasy. Zagrają ze sobą trzeci z pierwszym zespołem ligi na wiosnę. - Chcemy się zrehabilitować - mówi trener Kamil Kiereś.
PAP
/ Dariusz Delmanowicz
/ Na zdjęciu: Kamil Kiereś
A jest za co, bo Stal Mielec tydzień temu po fatalnym meczu przegrała na wyjeździe z Koroną Kielce 0:1. W oczy rzucała się przede wszystkim bezbarwna gra w ofensywie.
Teraz zadanie będzie znacznie trudniejsze. Widzew Łódź jest obecnie najlepszym zespołem na wiosnę. Łodzianie, podobnie jak Górnik Zabrze, zdobyli w 2024 roku po 16 punktów. Stal o jeden punkt mniej.
- Widzew wysoko zawiesi nam poprzeczkę. Są w bardzo dobrym momencie, zrobili duży progres w porównaniu do rundy jesiennej. Trener Daniel Myśliwiec znalazł równowagę między defensywą i ofensywą. Wokół Widzewa w ostatnim czasie są pozytywne emocje - przyznał trener Kiereś.
ZOBACZ WIDEO: Jakim tatą jest "Lewy"? Zdradził, jak spędza czas z córkamiAle nie wszystko układa się po myśli Stal. Kuleje przede wszystkim gra w ofensywie. Drużyna z Mielca zdobyła tylko osiem bramek w rundzie wiosennej. To dopiero dziesiąty wynik w lidze. W trzech ostatnich spotkaniach Stal nie strzeliła ani jednego gola.
- Nie zgodzę się, że mamy problem z kreowaniem sytuacji. Nie możemy powiedzieć, że zagraliśmy słabe spotkanie z Lechem Poznań. Dominowaliśmy w pierwszej połowie, stworzyliśmy sporo okazji. Mecz z Koroną nie pozwolił nam wykreować sytuacji, brakowało celnych strzałów, a bez tego nie można liczyć na bramki. Brakowało ataku na trzecią tercję, jest to element do poprawy - mówił trener Kiereś.
- Problemy zawsze się pojawiają, w życiu jest podobnie. Wydaje się, że wszystko jest poukładane, a nagle przychodzi coś, czego się nie spodziewasz - podsumował opiekun Stali.
Początek meczu Stal Mielec - Widzew Łódź w sobotę o godz. 15.
CZYTAJ TAKŻE:
Duże zmiany w drugoligowcu. Ryszard Tarasiewicz wraca na ławkę
Juergen Klopp skomentował dotkliwą porażkę. "Trochę się pogubiliśmy"
