Wspomina, co się działo z Lewandowskim. "Robert stracił wiarę"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Początki kariery na ogół nie są łatwe. Podobnie było w przypadku Roberta Lewandowskiego. W rozmowie z "Faktem" o problemach obecnego kapitana reprezentacji Polski opowiedział Andrzej Blacha, były szkoleniowiec Znicza Pruszków.

Nim Robert Lewandowski stał się gwiazdą na szeroką skalę, musiał mierzyć się z wieloma problemami. Zainteresowana jego usługami nie była Legia Warszawa. Przedstawiciele stołecznego klubu obawiali się bowiem, że uraz, z jakim zmagał się wówczas napastnik, skutecznie uniemożliwi mu grę na profesjonalnym poziomie.

Po latach myślami do tamtych chwil w rozmowie z "Faktem" powrócił Andrzej Blacha. Były szkoleniowiec Znicza Pruszków, który "przygarnął" Lewandowskiego, zwrócił uwagę na fakt, że kontuzja nie była w tamtej sytuacji jedynym problemem.

- Nieco wcześniej zmarł mu tata. Robert bardzo przeżywał stratę rodzica. I to w kwestii mentalnej było u niego najwięcej do naprawienia. Tata, największy kibic i mentor, potem cios między oczy od Legii. Robert stracił wiarę, że może do czegoś dojść w piłce - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno

Lewandowski odżył w Zniczu Pruszków. Duża w tym zasługa wspomnianego Andrzeja Blacha, który uwierzył w obecnego zawodnika FC Barcelony i dał mu szansę pokazania się. Szkoleniowiec opowiedział, jakich metod wówczas użył.

- Nie dałem mu czasu na myślenie. W trakcie rozmowy prezesa z mamą kazałem mu się przebierać i wyjść na trening. Chciałem, żeby skupić się na piłce, wyrzucił z głowy inne myśli. Miałem świadomość, że najgorsze będzie, jeśli ze swoimi demonami zostanie sam - dodawał.

Blacha uważa też, że gdyby Lewandowski swego czasu nie zdecydował się na przenosiny do Znicza Pruszków, jego kariera mogłaby się szybko zakończyć. Punktem zwrotnym okazało się wyjazdowe spotkanie w 2006 roku przeciwko drużynie z Kozienic.

Wtedy to Lewandowski strzelił dwa gole w odstępie minuty, co spowodowało, że na nowo uwierzył w siebie. Szybko został zauważony przez znacznie wyżej notowane zespoły, wobec czego jego kariera zaczęła się rozpędzać.

Dostrzegli go działacze Lecha Poznań. Stamtąd po trzech latach przeniósł się do Borussii Dortmund, a następnie do Bayernu Monachium. Od lipca 2022 roku Lewandowskim jest natomiast graczem FC Barcelony.

Zobacz także: PZPN potwierdził nasze doniesienia. Taką premię dostali piłkarze za awans Ukraina potrzebuje żołnierzy. Gwiazdor zareagował

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (10)
avatar
Paździochowa
7.04.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Marian! Chodź zobacz tego dziwoląga co się z osłem na łby zamienił! :D  
avatar
Osioł też się śmieje
7.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
To dlatego drewniak teraz często mówi o trzecim dziecku . Płaska przywiezie niespodziankę z bachatabarabara !  
avatar
ZłośliwyTrener
7.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Drewniaku jeżeli masz odrobinę honoru to oddaj opaskę i opuść kadrę dla jej dobra ! Polacy cię nie chcą  
avatar
Tępiciel drewna
7.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Drewniaku skoro zostałeś skrzywdzony to nie krzywdż innych !  
avatar
Strugacz drewna
7.04.2024
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Drewniaku żaden Prawdziwy Kibic ci nie wierzy w ani jedno słowo . Twój poziom jest taki sam jak twoich kibolków : chrumchrum , kwakkwak , gęgę , kwikkwik , gdakgdak !