Linetty powinien wrócić do kadry? Dosadne stanowisko eksperta

Karol Linetty rozgrywa przyzwoity sezon w Torino FC. - W reprezentacji zawsze oczekiwano od niego więcej. Choć prezentuje się solidnie, nie wierzę, że w kadrze zobaczymy innego zawodnika. Powrót nie ma sensu - mówi Tomasz Lipiński, ekspert Canal+.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Karol Linetty WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Karol Linetty
Cieszy się zaufaniem chorwackiego szkoleniowca Ivana Juricia i regularnie wybiega w podstawowym składzie. Karol Linetty spędza już czwarty sezon w Turynie i bynajmniej nie ma większych powodów do narzekania. W ubiegłorocznej Serie A był pierwszoplanową postacią swojej drużyny. Z kolei w bieżących rozgrywkach częściej niż rzadziej spędza na placu gry około 90 minut.

Nie można powiedzieć, że były zawodnik Lecha regularnie błyszczy. Przede wszystkim cechuje go waleczność i nieustępliwość. - Trener Torino FC docenia wkład Karola Linettego. To idealne miejsce dla naszego reprezentanta. Nie jest pierwszoplanową postacią, gdy zespół przegrywa, raczej krytykuje się głównie innych piłkarzy. Polski pomocnik nie odpuszcza. Ivan Jurić lubi takich piłkarzy i potrzebuje ich w środku pola. Dlatego ma wielkie zaufanie i jest wspierany na każdej płaszczyźnie. Inna sprawa, że nie widzę go już wyżej niż w klubie środka tabeli Serie A - mówi specjalista od Serie A i dziennikarz Canal+ Tomasz Lipiński.

- W kadrze nie stworzy mu się takich warunków. Kibice nakładają presję i mają określone oczekiwania. Wiemy, jaka przylgnęła łatka do tego zawodnika. Wiecznie niespełnionego. W reprezentacji od piłkarzy z Serie A oczekuje się wzięcia odpowiedzialności za wynik spotkania na swoje barki. Przez wzgląd na karierę Linettego fani liczą, że będzie jednym z liderów, co niestety często się nie spełniało. Chyba jeszcze lepiej w nasze rozważania wpisuje się postać Piotra Zielińskiego. Ten duet ma zupełnie inne role w swoich klubach, a potem jest krytykowany po meczach kadry narodowej - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

Nie ma cech lidera

Po raz ostatni z orzełkiem na piersi Linetty zaprezentował się we wrześniu minionego roku. Wówczas Polska przegrała 0:2 z Albanią. Wobec regularnej gry pomocnika Torino w klubie pojawiły się debaty, czy jest sens, by ten wrócił do kadry na spotkania barażowe o Euro 2024.

- To zawodnik, który raczej świeci światłem odbitym i nie ma cech lidera. Jeśli wpasuje się w jakiś mechanizm, jest w stanie spełniać swoją rolę. Linetty ma swoje wybiegać, zanotować określoną liczbę odbiorów i oddać piłkę kolegom, którzy lepiej nad nią panują, na przykład na skrzydło. Karol jest w reprezentacji poniekąd od czarnej roboty. Przechodząc do meritum, choć prezentuje się solidnie w Torino FC, nie wierzę, że w kadrze nagle zobaczymy innego zawodnika. To nie ma sensu - przyznaje ekspert.

Trener ma zagwozdkę


W środku pola potrafią błyszczeć tylko najwięksi. Pomocnicy najczęściej są rozliczani z odpowiedniego ruchu bez piłki. Linetty rozegrał w reprezentacji 47 spotkań i należy uczciwie przyznać, że rzadko zdarzyło mu się skraść show. Trudno natomiast odmówić mu wcześniej wspominanej solidności.

- To już nie jest czas na zmiany. Powinniśmy iść do przodu. Solidna gra w Torino FC nie musi przełożyć się na bardzo dobrą w kadrze. Linetty po ostatnim gwizdku arbitra w meczach reprezentacji najczęściej znajdował się w ogniu krytyki. Trzeba szukać innych rozwiązań, co wcale nie jest takie łatwe. Najlepiej naszą niemoc w środku pola obrazuje tęsknota po Bartoszu Sliszu. Nie chcę mu umniejszać, lecz gdy odszedł z Legii, okazało się, że powstała pustka nie do wypełnienia. Tymczasem z całym szacunkiem, trudno w tej chwili nazwać go graczem klasy światowej - podkreśla nasz rozmówca.

Slisz to nie jedyny polski talent, który po zmianie barw klubowych zniknął z radarów. - Niestety więcej takich piłkarzy się nie odnajduje niż odnajduje poza Polską. Powody są różne. Niekiedy na przeszkodzie stają kontuzje. Choć w Polsce zaczęto inwestować w szkolenie, to jeszcze nie jest to. Myślę, że wciąż brakuje nam piłkarskiej jakości - podsumowuje Tomasz Lipiński.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Gdzie oglądać FC Barcelonę?
- Wielka radość w Dortmundzie. Mają awans

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×