Ma żal do Michniewicza. "Wiedziałem, że choćbym na głowie stanął, to na mnie nie postawi"

Ariel Mosór od sezonu 2021/22 jest piłkarzem Piasta Gliwice. Przeszedł do zespołu z Górnego Śląska po tym, jak zrezygnowała z niego Legia Warszawa. Dziś 21-latek otwarcie przyznaje, że wszystko przez Czesława Michniewicza.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Czesław Michniewicz WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
Z Legii Warszawa odeszło wielu piłkarzy, którzy później z powodzeniem rywalizowali nie tylko w polskiej lidze. Pierwszym z brzegu przykładem jest Szymon Włodarczyk, który po dobrym sezonie w Górniku Zabrze trafił do Sturmu Graz.

Kolejnym wyrzutem sumienia stołecznego klubu jest Ariel Mosór. Na nim nie poznał się Czesław Michniewicz. Nie stawiał na Mosóra i ten nie wypełnił limitu minut, który spowodowałby automatyczne przedłużenie kontraktu z Legią.

- Nie chodziło o Legię, tylko jej ówczesnego trenera. Wiedziałem, że nawet jakbym na głowie stanął, to na mnie nie postawi. Miał swoją filozofię, argumenty. Jego wybór, miał do tego prawo - mówił Mosór w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: auć, boli od samego patrzenia!

- Mniejsza o nazwiska. Uważam po prostu, że tak naprawdę nie dostałem szansy. Wiosną 2020 roku zaliczyłem, jako siedemnastolatek, dwa występy w Ekstraklasie w barwach stołecznego klubu, w sumie z godzinę na boisku. Zostałem nawet mistrzem Polski, co było niezwykłym przeżyciem dla kogoś, kto od małego kibicował Legii, ale trudno było coś w takim wymiarze czasowym udowodnić. Kolejny sezon - z różnych powodów - już bez gry. Dlatego ucieszyła mnie oferta Piasta - komentował Mosór.

Umowa z Legią wygasła, więc odszedł. Sytuację wykorzystał Piast Gliwice i od sezonu 2021/22 Mosór gra dla tej drużyny. Jest podstawowym zawodnikiem, a w styczniu klub skorzystał z opcji i automatycznie przedłużył z nim kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.

Mosór jest dziś warty dużo więcej niż wtedy, gdy przychodził do Piasta. Mógł odejść zarówno w letnim okienku transferowym w ubiegłym roku, jak i minionej zimy. W obu przypadkach bardzo mocno interesowało się nim norweskie Molde, jednak transfer "wysypał" się na ostatniej prostej.

CZYTAJ TAKŻE:
Dobre wieści z Zabrza. Górnik zaczął wypłacać zaległe pieniądze piłkarzom
Gwiazdor wyrównał rekord. Dołączył do wielkiej postaci

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×