"To jest chore". Niepokoi go, co się dzieje w Polsce

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Roman Kosecki
WP SportoweFakty / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Roman Kosecki
zdjęcie autora artykułu

Kilka dni temu Cezary Kulesza w rozmowie z "Faktem" wrócił do afery podsłuchowej, która wybuchła na początku jego kadencji. Całą sytuację skomentował były reprezentant Polski Roman Kosecki, który krytycznie wypowiedział się o sytuacji w kraju.

W tym artykule dowiesz się o:

W październiku 2021 roku w biurze Cezarego Kuleszy znaleziono podsłuch. Według ustaleń Piotra Koźmińskiego z redakcji WP SportoweFakty, urządzenie miało zostać zainstalowane między 9 a 22 sierpnia. Wybory na prezesa PZPN, w których wygrał Kulesza, odbyły się 18 sierpnia.

Temat powrócił przy okazji wywiadu, którego Kulesza kilka dni temu udzielił "Faktowi". Prezes PZPN przekazał, że w grzejniku ukryto specjalistyczne urządzenie, które przekazywało sygnał radiowy na 700 metrów. Kulesza poinformował również, że nie udało się ustalić osoby, która zamontowała podsłuch, a z powodu braku dowodów cała sprawa została umorzona przez służby.

Wypowiedź prezesa PZPN odbiła się dużym echem, a zdarzenie w ostrych słowach skomentował też Roman Kosecki. 69-krotny reprezentant kraju ocenił, że zdarzenie w gabinecie Kuleszy wpisuje się w panującą obecnie w Polsce sytuację.

-  Nie wiem, co i jak było zakładane, ale żyjemy w takich czasach, kraju podsłuchów! Co rusz ktoś kogoś podsłuchuje. Nad tym się trzeba zastawić, co się z nami dzieje, Polakami. A szczególnie z ludźmi, którzy są na stanowiskach szefów służb specjalnych i zarządzają podsłuchami. Być może mają jakieś pozwolenia sądowe itd - zaczął Kosecki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

- Ja rozumiem, że działalność firm i stowarzyszeń trzeba kontrolować, ale podsłuchy to jest straszna rzecz, która spotkała Polskę. To jest chore! Mam nadzieję, że sprawa podsłuchów w PZPN-ie zostanie wyjaśniona - grzmiał.

Emerytowany piłkarz ocenił również, że podsłuch został zainstalowany przez profesjonalistów. Zdaniem Koseckiego należy również dokładnie zbadać, kiedy zamontowane urządzenie. Były reprezentant Polski uważa, że mogło to nastąpić w każdym momencie, od kiedy siedzibę PZPN przeniesiono na ul. Bitwy Warszawskiej 1920, co nastąpiło w 2009 roku.

Przypomnijmy, że Roman Kosecki począwszy od 2005 roku, przez cztery kadencję pełnił rolę posła na Sejm z ramienia Platformy Obywatelskiej. W latach 2012-2016 był wiceprezesem PZPN ds. szkolenia.

Czytaj też: Polska straci wielki talent? Znowu został powołany do innej reprezentacji Znowu trafił do szpitala. Złe wieści ws. słynnego trenera

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)