Legia straciła gwiazdę. Koledzy z drużyny w szoku

Ernest Muci odszedł z Legii Warszawa. 22-letni piłkarz związał się 3,5-letnim kontraktem z tureckim klubem Besiktas JK. Dla wielu osób odejście Albańczyka było ogromnym szokiem, także dla samych piłkarzy Legii.

Jakub Artych
Jakub Artych
piłkarze Legii Warszawa WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
Reprezentant Albanii w rundzie jesiennej był największym wygranym spośród piłkarzy stołecznej drużyny. Napastnik brylował w europejskich pucharach i tylko kwestią czasu było, kiedy wyjedzie z PKO Ekstraklasy. Nikt nie spodziewał się jednak, że nastąpi to już 9 lutego, przed meczem z Ruchem Chorzów.

- Informacja o transferze Muciego do Besiktasu? Sądzę, że trener Runjaić był w szoku, my również. Dowiedzieliśmy się o tym z internetu. Ernest jeszcze w czwartek o godz. 23:00 był w gabinecie fizjoterapeutów i nic nie wskazywało na to, że rano już go nie będzie. Okazało się, że wyjechał - powiedział dla legia.net Rafał Augustyniak.

W piątek oficjalnie potwierdzono, że Ernest Muci podpisał kontrakt z Besiktasem Stambuł do końca rozgrywek 2026/27. Zgodnie z informacjami WP SportoweFakty, warszawianie zarobili około. 10 milionów euro na reprezentancie Albanii. Ponadto Legia zapewniła sobie 10 proc. od jego kolejnego transferu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza
Kibice zgotowali huczne przywitanie piłkarzowi w Turcji. Muci pobił więc rekord transferowy Legii, należący do Radosława Majeckiego. Cztery lata temu młody bramkarz przeniósł się do AS Monaco za siedem milionów.

W tureckiej Super Lig Besiktas Stambuł zajmuje obecnie 3. miejsce, ale traci aż 24 punkty do Fenerbahce i Galatasaray. Tym samym pierwszy z wymienionych klubów walczy o to, by w przyszłym sezonie wystąpić w kwalifikacjach do Ligi Europy.

Sama Legia bez Muciego w pierwszym meczu poradziła sobie bardzo dobrze i wygrała z Ruchem Chorzów 1:0.

- Rywale nas nie zaskoczyli. Trener uczulał nas na to, że Ruch będzie grał podobnie, jak Widzew za kadencji Janusza Niedźwiedzia. Myślę, że było widać dużo podobieństw pod tym kątem. Chorzowianie próbowali zakładać wysoki pressing, dwie "szóstki" nisko schodziły do grania. Dało się zauważyć styl wspomnianego szkoleniowca - dodaje Augustyniak.

Zobacz także:
O tym geście będzie głośno. Kibice Ruchu wywiesili taki baner
"Pistolety" poszły w ruch. Turecki ekspert ma radę dla Piątka

Czy Legia Warszawa powinna teraz sprzedać Ernesta Muciego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×