Co z pieniędzmi dla Górnika za Kubicę? Mamy najnowsze informacje w tej sprawie

Choć Krzysztof Kubica odszedł z Górnika latem 2022 roku, to zabrzański klub długo nie mógł się doprosić od Benevento należnych mu pieniędzy. Polacy poskarżyli się do FIFA, ale to nie pomagało. Jak jednak wynika z informacji WP coś w sprawie drgnęło.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
Krzysztof Kubica WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Krzysztof Kubica
Krzysztof Kubica stał się w pewnym momencie jednym wyróżniających się piłkarzy Górnika Zabrze, co nie umknęło uwadze zagranicznych klubów.

Ostatecznie ówczesny reprezentant Polski do lat 21 trafił do drugoligowego włoskiego Benevento, które miało chrapkę na powrót do Serie A.

Niestety, zamiast o klasę wyżej, klub stoczył się do Serie C, co, jak się szybko okazało, miało zgubny wpływ na realizację umowy transferowej z Górnikiem.

Przy transferze kwotę ustalono na 1,2 miliona euro, tyle więc należało się zabrzanom.

Jak się jednak okazało, Włosi nie realizowali warunków umowy. Przez długi czas Benevento unikało i zapłaty, i kontaktu z Górnikiem. W końcu, zgodnie z procedurami w takich przypadkach, zabrzanie poskarżyli się w FIFA. Tyle że i to przez długi czas nic nie dawało.

Z nieoficjalnych informacji, które do nas docierają wynika jednak, że coś w tej sprawie drgnęło. Jak usłyszeliśmy, Górnik miał otrzymać dwie raty od Włochów za swojego piłkarza pod koniec grudnia.

Wprawdzie szczegóły umowy transferowej są objęte tajemnicą, ale nieoficjalnie krążą dwie wersje co do tego jak się umówiono. Pierwsza mówi, że to trzy raty po 400 tysięcy euro. A druga, że cztery transze po 300 tysięcy.

Skoro więc Włosi przelali już dwie raty, to znaczyłoby, że na konto Górnika wpłynęło 600-800 tysięcy euro, a to dla zabrzańskiego klubu spore pieniądze. Wiadomo, że część będzie przeznaczona na regulacje bieżących należności, ale niewykluczone, że inna część trafi do budżetu transferowego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Zresztą, kasa klubu została zasilona nie tylko przelewem z Włoch, ale i z Belgii, bo jak informowaliśmy, Górnik zarobi na sprzedaży Daisuke Yokoty około 1,5 mln euro. A w związku z odejściem swojego czołowego piłkarza zabrzanie szukają kogoś kto mógłby zostać następcą nowego piłkarza Gent.

Drugą poszukiwaną pozycją jest napastnik, co zresztą nie jest żadną tajemnicą, bo za skutecznym snajperem zabrzanie rozglądają się od dawna. Klub zgłosił zapotrzebowanie między innymi na platformie TranserRoom, informując też o proponowanej pensji dla takiego zawodnika. Zabrzanie wpisali tam kwotę 18 tysięcy euro brutto miesięcznie.

Poszukiwania na te dwie pozycje trwają, ale nie ma gwarancji, że zakończą się powodzeniem. Zwłaszcza, że napastnika szuka wiele klubów, a o skutecznego snajpera zimą, na powyższych warunkach, wcale nie jest łatwo.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czy Górnik Zabrze zajmie miejsce w pierwszej ósemce Ekstraklasy w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×