Lech Poznań zwolnił szkoleniowca. Odsłaniamy kulisy rewolucji w Poznaniu
John van den Brom został zwolniony z funkcji trenera Lecha Poznań. Decyzję ogłoszono w niedzielę rano, jednak los Holendra został przesądzony wcześniej. Dużo wcześniej. WP SportoweFakty odsłaniają kulisy.
Z informacji WP SportoweFakty wynika, że decyzja o jego zwolnieniu zapadła wcześniej.
A kiedy dokładnie? Wiadomo, że Holender stracił kredyt zaufania odpadając w pucharach ze Spartakiem Trnava.
Kolejnym punktem zwrotnym była porażka 0:5 z Pogonią Szczecin, na początku października. Z informacji WP SportoweFakty wynika, że po tym meczu do szatni Lecha wpadł wściekły Piotr Rutkowski. Prezes nie uskuteczniał takich "wizyt" od kilku lat, ale w Szczecinie nie wytrzymał.
I, jak łatwo się domyślić, miło nie było. Już wtedy, gdyby tylko do wzięcia był ciekawy szkoleniowiec, Holender straciłby pracę. Uratowało go tylko to, że na szybko nie dało się znaleźć odpowiedniego kandydata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubuVan den Brom osuwał się więc systematycznie jeśli chodzi o pozycję w klubie. Z tego co słyszymy ostateczna decyzja o zwolnieniu go zapadła na początku mijającego tygodnia. Co oczywiste, była utrzymywana w tajemnicy, bo jej ogłoszenie raczej nie wpłynęłoby korzystnie na zespół. Dlatego Holender do soboty nie wiedział jaki będzie jego los.
Dopiero właśnie w sobotę wieczorem mógł się domyślić co go czeka. Jak słyszymy, to wtedy zadzwonił do niego Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy klubu, prosząc, aby John stawił się na 9:30 w niedzielę w klubie. To już dość jasno wskazywało na to, co go czeka.
Rozmowa trwała niecałe 10 minut
Z informacji, które do nas docierają wynika, że niedzielna rozmowa szefów Lecha z trenerem była bardzo krótka, trwała niecałe 10 minut. Lech od dłuższego czasu widział, że zespół nie robi żadnych postępów. W klubie irytowali się, że taktycznie Lech był łatwy do rozczytania, a korekt w grze nie było. Pierwotnie plan był taki, aby pożegnać się z Holendrem latem, po upływie kontraktu, ale w Poznaniu uznano, że czekanie do końca sezonu nie ma jednak sensu.Latem do Poznania ma trafić uznany trener z zagranicy, choć Rumaka całkiem skreślać nie można. Bo jeśli na wiosnę Lech pokaże się z bardzo dobrej strony, to szkoleniowiec będzie miał szansę na prolongatę umowy.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty