Wielkie rozczarowanie. Symbol zapaści "Lewego"

Robert Lewandowski zwykł grać pierwsze skrzypce na wielkiej scenie, jaką jest Liga Mistrzów. W tym sezonie jednak, na własną prośbę, został zdegradowany do roli statysty bez znaczenia dla widowiska. To najwyraźniejszy symbol zapaści jego formy.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Robert Lewandowski Getty Images / Quality Sport Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski jest trzecim najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów. W najbardziej elitarnych rozgrywkach klubowych na świecie zdobył już 92 bramki. Skuteczniejsi od niego w Champions League są jedynie Cristiano Ronaldo (140) i Leo Messi (129).

To działa na wyobraźnię i pokazuje, jaką pozycję w świecie futbolu wypracował sobie "Lewy". A wrażenie jest jeszcze lepsze, kiedy przyjrzymy się bliżej dorobkowi tych trzech piłkarzy. Polak strzela w Lidze Mistrzów średnio 0,8 gola na mecz, a to oznacza, że trafia do siatki częściej, niż robili to Ronaldo (0,77) i Messi (0,79). Nieznacznie, ale jednak.

Mało tego, w pięciu ostatnich edycjach Ligi Mistrzów to Lewandowski grał pierwsze skrzypce. W latach 2018-2022 strzelił w Champions League 46 goli. Niemal tyle, co Messi (29) i Ronaldo (20)... razem wzięci.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie

Dzięki tej niebywałej skuteczności wspiął się z 14. na 3. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów Ligi Mistrzów. Długoletniego rekordzistę rozgrywek, czyli Raula (71), którego wyczyn przez ponad dekadę był poza zasięgiem kogokolwiek, wyprzedził już o 21 trafień.

I znalazł się w przedsionku "Klubu 100". Elitarnego grona piłkarzy, którzy strzelili w Lidze Mistrzów trzycyfrową liczbę goli. Tak elitarnego, że należą do niego jedynie Messi i Ronaldo. Wiele wskazywało na to, że w tym sezonie kartę członkowską otrzyma też "Lewy". Tymczasem bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Polak zostaje odprawiony z kwikiem spod drzwi.

W pięciu ostatnich sezonach strzelał w Champions League średnio 1,18 gola na mecz. Gdyby utrzymał tę skuteczność, a Barca wyszłaby z grupy, w sezonie 2023/24 pokonałby barierę 100 bramek w Lidze Mistrzów. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla kapitana reprezentacji Polski.

Po czterech występach w tej edycji Ligi Mistrzów ma na koncie tylko jednego gola. Jeśli nie poprawi dorobku w środowym meczu z Royalem Antwerpia, rozegra najsłabszą fazę grupową Champions League od sezonu 2011/12 - swojego pierwszego w tych rozgrywkach.

A szanse na to, że w zagra w Belgii, są nikłe. Xavi sięgnie po niego tylko wtedy, gdy zwycięstwo Barcy będzie zagrożone. Więcej TUTAJ. W przeciwnym razie "Lewy" skończy jesień z jednym trafieniem w Lidze Mistrzów.

Barcelonie udało się awansować do 1/8 finału mimo nieskuteczności Lewandowskiego, ale niemoc "Lewego" w Lidze Mistrzów to najwyraźniejszy symbol regresu, a wręcz zapaści jego dyspozycji w 2023 roku.

Trudno spodziewać się też, by wiosną jego forma eksplodowała. Niewykluczone zatem, że Lewandowski pożegna się z Champions League nie jako członek "Klubu 100", a jedynie trzymając za klamkę prowadzących do niego drzwi...


Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy Robert Lewandowski odzyska dawną skuteczność?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×