ŁKS Łódź z najgorszą ofensywą PKO Ekstraklasy. Co zrobić? Trener odpowiada
- Mogę powiedzieć za trenera i cały sztab, że nikt się nie zastanawia nad tym co będzie z klubem, tylko co mamy zrobić z tą drużyną - podkreśla drugi trener piłkarzy ŁKS-u Marcin Pogorzała. Beniaminek zajmuje ostatnie miejsce w PKO Ekstraklasie.
- Sami się nad tym zastanawiamy co się stało - odpowiada asystent pierwszego trenera, Kazimierza Moskala, Marcin Pogorzała. - Faktycznie dwa ostatnie mecze ligowe - z Rakowem i Jagiellonią - pod wieloma względami wyglądały już mniej więcej tak, jak byśmy sobie to wyobrażali oraz jak do tego przyzwyczailiśmy przede wszystkim sami siebie chociażby w tamtym sezonie. Mam na myśli przede wszystkim fazę defensywną.
- To jak zaczęliśmy ten mecz, to nawet ciężko skomentować. Nie ma co liczyć na cokolwiek w tej lidze tak funkcjonując na swojej połowie w obronie, jak my to robiliśmy. Wprawdzie był to początek, ale miało to już wpływ na obraz całego meczu - dodał II trener Łódzkiego Klubu Sportowego.
ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę od bramkarza i stało się to. Niewiarygodny rajdNajgorsza ofensywa ligi
W całym sezonie PKO Ekstraklasy ełkaesiacy zdobyli zaledwie sześć bramek. To najgorszy wynik w całej lidze. Podobnym - niezbyt chlubnym - wynikiem pochwalić się może również Górnik Zabrze. Z drugiej strony łodzianie w starciu z Cracovią oddali niemal tyle samo strzałów co rywale. Gorzej z ich celnością.
- Problem w ofensywie? Nie sądzę żebyśmy byli tragiczni, jeśli chodzi o tę fazę. Stworzenie sytuacji nie jest łatwe z przeciwnikiem, który po pierwszej części spotkania ma już dobry wynik i może pozwolić sobie na to, żeby dużą liczbą graczy cofnąć się, poczekać i pozamykać pewne przestrzenie. My te przestrzenie znajdowaliśmy i często byliśmy w polu karnym Cracovii, ale uważam, że w kluczowych momentach nie decydowaliśmy się na uderzenia, co powinniśmy robić częściej - stwierdził Pogorzała zapytany przez nas na konferencji prasowej.
Jednym ze sposobów na ŁKS jest zdobycie przeciwko niemu dość szybko bramki. Tak właśnie zrobiła ekipa "Pasów" w sobotę.
- W mojej ocenie to była dobra reakcja na te tak naprawdę trzy sytuacje. Otrząsnęliśmy się po tym i uważam, że wejście Daniego Ramireza rozruszało ofensywę. Końcówka pierwszej połowy była już lepsza. Ale pamiętajmy, że z grającą pięcioma obrońcami Cracovią kopanie długich piłek i liczenie na to, że coś się wydarzy, nie byłoby rozsądne. Próbowaliśmy to robić w bardziej zorganizowany sposób - taki, który szanse powodzenia.
Kazimierz Moskal zapeszył
Przed starciem z ekipą z Krakowa trener Kazimierz Moskal przytoczył "opowieść byłego starszego trenera, który mówił, że cały tydzień przygotowywał się do tego żeby grać w defensywie, czekać na kontratak, a w drugiej minucie stracił bramkę i co teraz? Cały tydzień poszedł na marne".
- Trener już sobie pluje w brodę, że tak powiedział, bo pamięta to doskonale. Czasami tak jest, że wiedzieć o czymś to jest jedno, a umieć na to zareagować, to jest drugie i Cracovia tutaj grała w taki sposób jakiego się spodziewaliśmy, a mimo to wygrała mecz - wyjaśnił Pogorzała.
Po siódmej porażce w sezonie już pojawiają się plotki o możliwości zwolnienia trenera Kazimierza Moskala. Akurat na konferencji po meczu z Cracovią przemawiał jego asystent Marcin Pogorzała, bo pierwszy szkoleniowiec pauzował za czerwoną kartkę, którą został ukarany tydzień wcześniej w meczu z Jagiellonią Białystok (2:2).
- Na takie pytania nie będę odpowiadał. Ta złość jest duża, bo wiedzieliśmy jaki to jest moment - ewentualne trzy punkty wyprowadziłyby nas w takie rejony tabeli, gdzie byłby duży ścisk i wrócilibyśmy do gry. Dzisiaj mamy sytuację jaką mamy, ale z mojej strony mogę powiedzieć - zarówno za trenera, jak i cały sztab, że nikt się nie zastanawia nad tym co będzie z klubem, tylko nad tym, co mamy zrobić z tą drużyną - zadeklarował II trener Łódzkiego Klubu Sportowego.
W takim razie nasuwa się pytanie: co zrobić po takiej porażce, jak ta z Cracovią?
- Ciężko mi na gorąco powiedzieć, co zrobimy i którą drogą pójdziemy, ale na pewno będziemy chcieli wrócić do gry. Oczywiście też nie było tak, że pod każdym względem mecz z Rakowem był świetny, a pod każdym względem ten sobotni był tragiczny. Na pewno wiele elementów, które w Częstochowie czy u nas z Jagiellonią funkcjonowały na dobrym poziomie, tutaj działały źle. Sądzę, że po prostu do tego musimy wrócić - stwierdził Pogorzała.
ŁKS spadł na ostatnie miejsce w tabeli. W 11. kolejce w sobotę 7 października o 12:30 zmierzy się w Radomiu z Radomiakiem.
Krzysztof Sędzicki, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj również: Grosicki zasłużył na powołanie? Skrzydłowy błyszczy formą w ostatnim czasie