Pięć goli "Lewego". Cały świat bił brawo
Robert Lewandowski jest żywą legendą Bayernu Monachium, w którym bił wszelakie rekordy. Wszyscy kibice doskonale pamiętają jego wyczyn sprzed ośmiu lat. Polski napastnik w spotkaniu Bundesligi z Wolfsburgiem strzelił pięć goli w dziewięć minut.
Mimo wszystko większość kibiców po zakończeniu przez niego kariery, będzie wspominać o tym, co zrobił 22 września 2015. Tego dnia Bawarczycy mierzyli się w meczu przeciwko Wolfsburgowi. "Lewy" rozpoczął go na ławce rezerwowych.
Bayern Monachium do przerwy przegrywał 0:1. Już na początku drugiej połowy ówczesny szkoleniowiec tego zespołu Pep Guardiola wpuścił Lewandowskiego na boisko. Potem fani zgromadzeni na Allianz Arena i przed odbiornikami widzieli koncert w wykonaniu Polaka.
ZOBACZ WIDEO: "Król Zlatan". Nie uwierzysz, na jaki pomysł wpadł IbrahimovićNapastnik pierwszego gola strzelił w 51. minucie, a równo 539 sekund później trafił do siatki po raz piąty. To było coś niesamowitego, ponieważ piłkarz grający obecnie w FC Barcelonie zaprezentował szereg umiejętności strzeleckich.
Robert Lewandowski pokazał przede wszystkim spryt i nieziemską precyzję przy uderzeniu m.in. z woleja. - Nie da się być aż tak dobrym - krzyczał jeden z komentatorów. Można śmiało stwierdzić, że zawodnik zszokował całą futbolową społeczność
Również swojego ówczesnego trenera - Pepa Guardiolę. Świat obiegły przecież obrazki, gdy szkoleniowiec trzymał się za głowę z niedowierzaniem po jednym z trafień "Lewego".
https://youtu.be/OmKbG...QwvKrIQR0G
Zobacz też:
U-21: poznaliśmy następcę Probierza
Były piłkarz Górnika o Probierzu. Padają wyjątkowe słowa pod jego adresem