Druzgocąca porażka Niemców przed własnymi kibicami. To była klęska

Przygotowująca się do mistrzostw Europy reprezentacja Niemiec ma za sobą kolejny nieudany mecz towarzyski. W sobotni wieczór nasi zachodni sąsiedzi przegrali z Japonią 1:4. Czy to koniec Hansiego Flicka?

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Hansi Flick PAP/EPA / Filip Singer / Na zdjęciu: Hansi Flick
Podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej Niemcy rozegrali trzy mecze. Dwa przegrali (0:1 z Polską i 0:2 z Kolumbią) i jeden zremisowali (3:3 z Ukrainą). Po trzech miesiącach niewiele się zmieniło. Hansi Flick dalej szuka i wydaje się, że przed nim mnóstwo pracy, o ile w ogóle dotrwa na stanowisku do mistrzostw Europy.

W sobotę wieczorem Niemcy przegrali z Japonią 1:4. W pierwszej połowie oba gole dla gości padły w podobny sposób. Ograny został Nico Schlotterbeck, płaskie dogranie w pole karne i najpierw do siatki trafił Junya Ito, a następnie Ayase Ueda.

Gospodarze odpowiedzieli bramką zdobytą przez Leroya Sane. Ładna akcja, podanie Floriana Wirtza do niepilnowanego kolegi, a ten spokojnie umieścił piłkę w siatce. Był to jednak jeden z nielicznych momentów, gdy kibice w Wolfsburgu mogli wstać z krzesełek. Później było już tylko gorzej.

ZOBACZ WIDEO: Ostrzeżenie przed meczem z Albanią. "Tam naprawdę jest piekło"

Niemcy oczywiście mieli sporą przewagę w posiadaniu piłki, natomiast byli mało konkretni. W dodatku popełniali szkolne błędy w defensywie.

Co innego Japończycy. Oni postawili na bardziej głęboką defensywę i kontry. Mieli ich sporo, ale Marc-Andre ter Stegen po raz kolejny udowodnił, że jest znakomitym fachowcem. Gdyby nie on, doszłoby do jeszcze większej kompromitacji. Na dobrą sprawę powinno być 1:6 lub nawet wyżej.

W ich grze nic się nie kleiło. Niemcy nie wyglądali jak zespół, a zbieranina przypadkowych zawodników, którzy nie za bardzo wiedzą, po co i dlaczego znaleźli się na boisku.

W końcówce Niemcy bardzo mocno się odkryli i zostali skarceni. Takefusa Kubo biegł od połowy boiska nieatakowany na bramkę, mógł strzelać, ale wystawił piłkę "na pustaka" i Takuma Asano dopełnił formalności. A żeby tego było mało, to w doliczonym czasie dzieła zniszczenia dopełnił Ao Tanaka, wykorzystując świetne dośrodkowanie Kubo. To był po prostu nokaut.

Niemcy - Japonia 1:4 (1:2)
0:1 Junya Ito 11'
1:1 Leroy Sane 19'
1:2 Ayase Ueda 22'
1:3 Takuma Asano 90'
1:4 Ao Tanaka 90+2'

Składy:

Niemcy: Marc-Andre ter Stegen - Joshua Kimmich, Niklas Suele, Antonio Ruediger, Nico Schlotterbeck (64' Robin Gosens) - Serge Gnabry (81' Kevin Schade), Emre Can (64' Pascal Gross), Ilkay Guendogan, Florian Wirtz (73' Julian Brandt), Leroy Sane - Kai Havertz (73' Thomas Mueller).

Japonia: Keisuke Osako - Yukinari Sugawara (84' Daiki Hashioka), Ko Itakura, Takehiro Tomiyasu, Hiroki Ito - Junya Ito (74' Takefusa Kubo), Hidemasa Morita (75' Ao Tanaka), Wataru Endo, Daichi Kamada (59' Shogo Taniguchi), Kaoru Mitoma (84' Ritsu Doan) - Ayase Ueda (59' Takuma Asano).

Żółte kartki: Suele, Gosens (Niemcy) oraz Itakura (Japonia).

Sędzia: Joao Pedro da Silva Pinheiro (Portugalia).

CZYTAJ TAKŻE:
Jest komunikat UEFA. Decyzja wpłynie na mecz Albania - Polska
Kapitalna asysta Kane'a we Wrocławiu. Ciasteczko! [WIDEO]

Czy Niemcy zdobędą medal na Euro 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×